Jednak najważniejsza część adaptacji zaczyna się w momencie, gdy rodzic wychodzi z sali przedszkolnej. Jest to czas, w którym jest największa szansa na wzmocnienie zaufania między nauczycielem a dzieckiem. I jednocześnie chwila, w której często rozpoczyna się pierwszy kryzys.
Sieć bliskościowych przedszkoli i żłobków Zielona Wieża
Sieć placówek opartych na wartościach rodzicielstwa bliskości, porozumienia bez przemocy (NVC), pedagogiki Montessori, edukacji demokratycznej i leśnej oraz promowanych przez Jespera Juula. Tutaj dzieci są po prostu ludźmi.
Dlaczego adaptacja jest trudna?
Aby móc rozkoszować się przyjemnymi emocjami takimi jak np. radość, nadzieja, miłość, musimy jednocześnie mieć przyzwolenie na przyjęcie uczuć, które nie są komfortowe. Dzieci (i dorośli) przeżywają smutek rozstania, ponieważ jest to nieodłączna część przywiązania, bycia blisko, dobrej relacji.
Podczas adaptacji ważne jest stworzenie przestrzeni dla tęsknoty – rolą nauczyciela jest wsparcie dziecka, gdy jest rozżalone, rozzłoszczone albo nieszczęśliwe. Dzięki temu uczy się, że świat jest bezpiecznym miejscem, w którym może otrzymać pomoc nie tylko wśród najbliższej rodziny. Jeśli dziecko nie płacze w momencie, w którym rodzic wychodzi, nie świadczy to jednoznacznie o tym, że adaptacja jest udana. Każde dziecko jest inne i warto przede wszystkim obserwować je, żeby wiedzieć jak reaguje w nowych sytuacjach.
Oczywiście zdarzają się dzieci, które bez problemu odnajdują się w nowych realiach i powyższe zdania ich nie dotyczą. Jednak skoro większość reaguje płaczem, to po czym możemy poznać, że adaptacja idzie mimo wszystko w dobrą stronę?
Po czym poznać, że adaptacja przebiega pomyślnie?
Zaadaptowane dziecko, to takie które:
1. prosi o pomoc nauczycieli, gdy jej potrzebuje. Przytula się, gdy jest mu smutno, opowiada o tym, co przeżywa, zwraca się do opiekunów, kiedy nie potrafi czegoś samo zrobić. Jest to najważniejsza oznaka udanej adaptacji – podobnie jak w domu, przedszkolak potrzebuje bezpiecznej przystani, z której może wypłynąć dalej w świat.
2. bawi się z dziećmi, jest zainteresowane aktywnościami podejmowanymi przez innych, włącza się w nie, a także samo inicjuje zabawy. Warto jednak w tym punkcie wziąć pod uwagę również wiek dziecka. Do ok. 2 lat zabawa jest głównie czynnością samotną. W okolicach 3 roku życia dominuje zabawa równoległa, kiedy to dzieci bawią się obok siebie, mogą również naśladować siebie nawzajem. Dopiero w wieku ok. 4 lat wchodzą ze sobą w interakcje i włączają się w zabawy zespołowe. W grupach mieszanych wiekowo etapy te mogą nastąpić szybciej.
3. dzieli się z rodzicem swoim światem. Niektóre dzieci opowiadają każdą minutę przedszkolnej codzienności. Inne podczas kąpieli lub zasypiając, napomkną o minionym dniu. Jeszcze inne wplątują swoje przygody i wewnętrzne rozterki we wspólne zabawy z rodzicem. Bywa też tak, że dziecko mówi tylko o trudnościach, podczas gdy w przedszkolu nauczyciele nie obserwują nic niepokojącego. Być może zwraca się do rodzica tylko w obszarach, w których potrzebuje wsparcia i wysłuchania. Pomocna może być wtedy wspólna praktyka wdzięczności i rozmawiania o tym, co każdemu z nas się dobrego wydarzyło w ciągu dnia.
4. je, pije, zaspokaja wszelkie potrzeby fizjologiczne, czuje się swobodnie w przedszkolu.
Kiedy możemy spodziewać się kryzysu w adaptacji?
Kryzys może nastąpić w momencie, gdy rodzic wyjdzie po raz pierwszy, ale nie tylko wtedy. Niektóre dzieci łagodnie rozstają się przez parę dni, czasem nawet tygodni, by pewnego dnia odmówić nawet wyjścia z domu. Nagle dociera do nich, że regułą jest zostanie w przedszkolu bez rodzica, a pierwszy zachwyt nową przestrzenią i zabawkami właśnie minął. W idealnym świecie większość dzieci chciałaby spędzać czas w przedszkolu w towarzystwie taty lub mamy – i naprawdę trudno im się pogodzić z tym, że rodzice mają w tym czasie inne plany.
Kolejne kryzysy najczęściej pojawiają się po nieobecnościach spowodowanych chorobami lub wakacjami, a nawet czasem po prostu weekendem. Trudności mogą powrócić również podczas zmian:
- w przedszkolu: kadrowych, przestrzennych, gdy przychodzą nowe dzieci lub odchodzą stare, znane,
- ale również w rodzinie: gdy pojawia się nowe dziecko, podczas przeprowadzki, rozwodu czy innych stresujących sytuacji.
Niuniuś i serce przedszkolaka
Przedszkole jest fajne, ale rozstanie z rodzicami bywa naprawdę trudne. Na szczęście mama zna magiczną sztuczkę, która za każdym razem koi serce Niuniusia. Jaką? Książka ze wspierającą historią i skryptem wzorcowej adaptacji, który wzmocni dzieci, rodziców i nauczycieli.
Jak sobie radzić w trudnych momentach?
- Przede wszystkim rozmawiajmy z kadrą. Warto powiedzieć o swoich obawach, zapytać o perspektywę nauczycieli, poprosić o informację, jak ma się dziecko po naszym wyjściu. Czasem wydaje się, że rozstanie jest bardzo obciążające dla dziecka, podczas gdy 10 minut później jest ono roześmiane i pełne pomysłów na kolejne zabawy.
- Zostawiajmy dziecko na krótki okres czasu. Na początku dobrze jest sobie zaplanować czas w pracy tak, aby adaptacja mogła przebiec bez dodatkowej presji.
- Odbierajmy dziecko wtedy, gdy obiecaliśmy. Dobrze jest również pamiętać o konkretnym (nie godzinowym, ale nawiązującym do jakiejś stałej aktywności w planie dnia) wskazaniu czasu, np. po drzemce, po obiedzie, przed wyjściem na podwórko – żeby dziecko wiedziało, kiedy może się spodziewać rodzica.
- Przyjdźmy wcześniej. Czasem warto przyjechać do przedszkola przed innymi. Zwykle nauczyciele mają wtedy możliwość bardziej indywidualnego wsparcia dziecka niż w ciągu dnia. Często łatwiej jest też na początek wejść w mniejszą grupę dzieci.
- Bądźmy przewodnikiem. Niekiedy rodzice pytają dziecko czy wolałoby zostać czy iść do przedszkola albo czy jest już gotowe się rozstać. Takie decyzje mogą jeszcze bardziej obciążyć dziecko, które w tym wieku nie jest w stanie wziąć na siebie odpowiedzialności za ich podjęcie.
- Zmieńmy osobę, która odprowadza dziecko. Czasem wystarczy tak przeorganizować plan dnia, aby to drugi rodzic, babcia lub niania odprowadzili dziecko.
- Spotkajmy się z inną rodziną. Dzieci lubią przychodzić w miejsce, w którym mają swoich ulubionych towarzyszy zabaw. Możemy więc ułatwić im nawiązywanie przyjaźni poprzez umówienie się z kolegami/koleżankami poza przedszkolem.
- Wprowadźmy większą przewidywalność – dzięki czemu dziecko może poczuć się bezpieczniej. Możemy opowiedzieć dziecku, który nauczyciel je rano przywita, co będzie na obiad albo jakie są plany na dany dzień (może jakaś wycieczka? może ciekawe zajęcia?).
Co, jeśli to nie działa?
Może się zdarzyć tak, że mimo podjętych przez nas prób kryzys nie mija. Lepsze dni nie następują, a wyjście do przedszkola porównywalne staje się do wycieczki na Mount Everest. Warto wtedy zastanowić się, czy na pewno jest to miejsce, któremu ufam jako rodzic? Może moje dziecko nie jest jeszcze gotowe? Może po prostu akurat to przedszkole nie jest dla niego? Np. jest wysokowrażliwe i jest za głośno albo grupa jest za duża? Albo może za mała i nie ma się z kim bawić? Czynników wpływających na ten proces może być wiele. Warto więc podejść do tego indywidualnie i poprzyglądać się, co może mieć największy wpływ na kryzys.
Na szczęście większość adaptacji, podobnie jak większość kryzysów, które napotykamy na naszej rodzicielskiej drodze, kiedyś się kończy. Dzieci zaczynają odnajdywać się w nowym rytmie dnia, po powrocie do domu tęsknią za swoimi przyjaciółmi lub nauczycielami, a w weekendy zastanawiają się, co będą robiły w przyszłym tygodniu w przedszkolu. Najczęściej wystarczy po prostu trochę cierpliwości i empatii.