Książeczki kontrastowe dla najmłodszych – “Pranie” i “Zupa”

Grający, interaktywny robot kontra drewniana, porządnie nadgryziona zębem czasu (i być może też zębem starszego rodzeństwa) łyżka do butów. Wiecie już, kto wygra, prawda? Śpiewające i świecące zabawki dla najmłodszych są tylko chwilową rozrywką. Co innego przedmioty codziennego użytku, których używa większość rodziców. Wystarczy kilka misek, drewnianych łyżek i foremek na muffinki, by otworzyć maluchowi drzwi do świata nieograniczonej wyobraźni. 

Wybór ten nie jest przypadkowy, a jego źródeł możemy doszukiwać się w… kodzie genetycznym człowieka. Dzieci powtarzają każdą wykonywaną przez nas czynność, odzwierciedlają każdy ruch. Obserwowanie i naśladowanie są zachowaniami, które zapewniają przetrwanie. Dotyczy to także… wyciągania z szafy garnków i gotowania w nich niewidzialnego obiadu.

Dzieci są szalenie ciekawe świata

Wiecznie przeładowany kosz na pranie i suszarka, która od wielu lat stanowi stały element ekspozycji salonu. Każdego dnia ściągamy z niej kolejne kolekcje ubrań, później je układamy, a czasem nawet prasujemy (choć to już wersja zarezerwowana dla najambitniejszych). Powiedzmy to wprost – wszyscy czasem mamy tego dość i najchętniej przerzucilibyśmy ten obowiązek na kogoś innego. Jednak to, co dla nas jest męczące, dla naszych dzieci stanowi niezwykłą przygodę. Przecież najpierw można porozrzucać wszystkie skarpetki, później wrzucić je do bębna, pobawić się pokrętłem programatora, a w końcu – uwaga, teraz będzie najlepszy moment – wcisnąć ten ogromny biały guzik! Podobnie jest z gotowaniem zupy. Nalewanie wody do garnka, krojenie warzyw, przesypywanie kaszy – tyle wrażeń! 

Przepaść między dorosłym znudzeniem a dziecięcą ciekawością jest ogromna. Wiedzą o tym doskonale autorzy nowych książeczek kontrastowych dla najmłodszych, Aleksandra Brambor-Rutkowska i Paweł Mildner.

Czym są książeczki kontrastowe?

Wzrok dziecka w pierwszych dniach życia jest bardzo słaby – noworodek widzi otaczające go przedmioty i twarze bardzo niewyraźnie, jak przez mgłę. Nie dostrzega głębi, nie rozróżnia kolorów. Prawidłowy rozwój wzroku dziecka przebiega jednak bardzo dynamicznie – do tego stopnia, że kilkanaście miesięcy później niemowlę potrafi już rozpoznać nawet najmniejsze szczegóły. To naturalny proces, którego nie należy przyspieszać – możemy przez to przestymulować dziecko, osiągając efekt odwrotny do zamierzonego. 

Warto jednak wspierać rozwijający się wzrok dziecka, dostarczając mu odpowiedniej ilości stymulujących percepcję wzrokową bodźców. Służą do tego książeczki i karty kontrastowe, które swoją nazwę zawdzięczają mocnym kontrastom i wyraźnie zarysowanym konturom. Pierwsze obrazki, które pokazujemy dzieciom, mogą być czarno-białe – takie kolory bowiem najlepiej stymulują ich wzrok. Z czasem warto sięgać jednak po książeczki kontrastowe dla niemowląt, które zawierają znacznie więcej kolorów. I słów.

“Pranie” i “Zupa” – książeczki, które stymulują rozwój dziecka

Książeczki, które tym razem chcemy wam przedstawić, ukazały się nakładem wydawnictwa NATULI. Ich autorzy, Aleksandra Brambor-Rutkowska i Paweł Mildner, patrzą na codzienność oczami dziecka (i, mówiąc bez ogródek, robią to doskonale). Dodają zwykłym, prozaicznym czynnościom więcej koloru, dzięki czemu opowieść o gotowaniu zupy i robieniu prania jest dla dziecka jeszcze bardziej widoczna i zrozumiała. 
Kontrasty i mocno zarysowane kontury doskonale stymulują wzrok dziecka, a proste słowa i wyrazy dźwiękonaśladowcze ćwiczą artykulację i wspierają wrażliwość dziecka na dźwięki. Wiemy, że książeczka kontrastowa musi być odporna na zgniatanie, gryzienie i ślinienie, dlatego “Pranie” i “Zupa” zostały wydane w twardej, kartonowej oprawie. Grube strony wytrzymają intensywną eksploatację, a dziecko będzie mogło je swobodnie przewracać, rozwijając przy okazji koordynację oko-ręka. Drodzy rodzice, przekonajcie się, że krojenie warzyw i wrzucanie brudnych spodni do pralki może być fascynujące. Dzieci już to wiedzą!