Kategorie
Adaptacja przedszkolna Adaptacja szkolna Rozwój społeczny Trudne emocje

Kto się boi bardziej? Rodzic i adaptacja

Kiedy dziecko po raz pierwszy idzie do przedszkola czy szkoły, nieraz bardzo mocno skupiamy się na jego emocjach i logistyce związanej ze zmianą rytmu dnia. A tymczasem warto przyjrzeć się własnym, rodzicielskim emocjom związanym z adaptacją i zaopiekować się nimi.

Proces adaptacji kojarzy nam się przede wszystkim z rozpoczęciem przez dziecko przygody z przedszkolem czy szkołą oraz z koniecznością dostosowania się przez nie do zasad panujących w placówce i rytmu, jaki w niej obowiązuje. Często adaptacja wiąże się ze stresem – napięciem, presją, oczekiwaniami (naszymi i innych ludzi). Jednak często w tym wszystkim towarzyszy nam w tym procesie także nadzieja. Emocje, o których mowa, dotyczą nie tylko dzieci, ale przede wszystkim rodziców. Rodzic i adaptacja? Przecież to dzieci idą po raz pierwszy do szkoły lub przedszkola. A jednak – to właśnie my często odczuwamy cały kalejdoskop emocji, które mogą zaważyć na tym, jak dziecko poradzi sobie ze zmianą.

Wiele mówi się o zrozumieniu emocji dziecka, zaopiekowaniu się nimi w tym trudnym dla nich czasie. Często jednak zapominamy przyjrzeć się sobie:

  • Co ja – rodzic czuję w związku z pójściem mojego dziecka do przedszkola? 
  • Jakie myśli krążą w mojej głowie w związku z rozpoczęciem kolejnego etapu w jego rozwoju społecznym i emocjonalnym? 
  • Czy moje reakcje mają związek z tym co czuję i myślę, a jeśli tak, co mogę z tym zrobić?

Dobrze jest poświęcić kilka dni przed rozpoczęciem roku szkolnego na przygotowanie samych siebie na tę zmianę. Warto też na bieżąco przyglądać się swoim emocjom i potrzebom, które za nimi stoją. To niezwykle ważne, ponieważ nasze dzieci rezonują emocjonalnie z nami, zatem większa świadomość i równowaga ze strony rodzica to większa szansa na przyjazną adaptację w placówce. Przyjrzyjmy się więc typowym emocjom, które mogą się w nas pojawiać w okresie adaptacji naszego dziecka do życia przedszkolnego lub szkolnego.

Jak zrozumieć małe dziecko

Poradnik pomagający w codziennej opiece nad Twoim dzieckiem

Zobacz w księgarni Natuli.pl

Rodzic i adaptacja: niepewność

Wrócą? Ciekawe na jak długo… A jeśli szkoły i przedszkola zostaną zamknięte po kilku miesiącach? Ledwo skończą płakać, przyzwyczają się i wszystko trzeba będzie zaczynać od nowa. Sytuacja, w jakiej się znaleźliśmy jest nietypowa. Adaptacja dziecka jest procesem trudnym i wymagającym w standardowych warunkach, w tym roku jednak niepewność jej towarzysząca dotyczy jeszcze jednego wymiaru. 

Zrozumiałe, że wielu rodziców martwi się na zapas, rozważa różne scenariusze, próbuje się przygotować na różne rozwiązania. Do typowych dla procesu adaptacji obaw i leków dochodzi również obawa o zdrowie dzieci, o organizację życia zawodowego i rodzinnego w przypadku kolejnego lockdownu. Niepewność potęguje lęk, a ten z kolei utrudnia kontakt z sobą. Jako rodzice mamy kilka istotnych potrzeb, które są w tej sytuacji poważnie zagrożone: potrzebę sprawstwa, wpływu, bezpieczeństwa, informacji. Zatrzymajmy się chwilę i zastanówmy, jakie potrzeby domagają się zaspokojenia w tej sytuacji. Przyjrzyjmy się sobie i swojej niepewności. Pozwólmy na nią. Akceptując swoje obawy i lęki, będziemy mieli większą przestrzeń na dostrzeżenie potrzeb, lęków i obaw naszych dzieci. Dostrzegając te obawy i nazywając je, będziemy mieli więcej zasobów, by szukać rozwiązań, które pozwolą zmniejszyć lęk i zaspokoić potrzeby.

Rodzic i adaptacja: obawy i lęk

Czy moje dziecko jest wystarczająco samodzielne? Czy dobrze zniesie rozstanie ze mną? A może będzie popadać w konflikty? Te i podobne pytania pojawiają się w każdym rodzicu, którego dziecko rozpoczyna swoją przedszkolną przygodę. Co więcej, zadają je również rodzice pierwszaków i starszych dzieci. To naturalne, że obawiamy się o to, jak funkcjonować będą nasze dzieci w nowym otoczeniu, w sytuacjach, z którymi wcześniej nie miały do czynienia. Nie będzie nas blisko i ta myśl powoduje, że czujemy się bezradni. Sposób, który warto wypróbować w tej sytuacji, to sporządzenie dwóch list: 

  • listy pytań wyrażających nasze obawy i lęki związane z pójściem dziecka do przedszkola czy szkoły oraz 
  • listy jego kompetencji i umiejętności, które pozwolą mu sprostać wymogom sytuacji. 

Wiara w kompetencje dziecka pozwala spojrzeć nam zupełnie inaczej na wyzwania, które stawia przed nimi świat, a co za tym idzie – pozwala nam zastąpić lęk nadzieją. Jesper Juul pisze: „Uważam, że popełniamy kardynalny błąd zakładając, iż dziecko nie rodzi się jako stuprocentowy człowiek” [1]. Jeśli tylko spojrzymy na jego dotychczasowe doświadczenia i umiejętności, dostrzeżemy w nich potencjał, który wśród uważnych i empatycznych dorosłych rozwija się jako stabilny fundament kolejnych ważnych kompetencji życiowych. 

Uwaga! Reklama do czytania

Jak zrozumieć małe dziecko

Poradnik pomagający w codziennej opiece Twojego dziecka

Zobacz w księgarni Natuli.pl

Uwaga! Reklama do czytania

Wild child, czyli naturalny rozwój dziecka

Książka o rozwoju dziecka 2-5 lat. Praktyczne rozwiązania na najczęstsze rodzicielskie wyzwania.

CHCESZ? KLIKNIJ!

Rodzic i adaptacja: presja

Czy moje dziecko nie odbiega od innych? Jak będzie oceniane przez nauczycieli i pozostałych rodziców? Presja społeczna towarzyszy nam na każdym kroku. Jesteśmy porównywani w pracy, w mediach społecznościowych. Niekiedy nasze spotkania rodzinne również nacechowane są porównaniami. Warto uzbroić się w przekonanie, że dzieci są jak kwiaty, a każde z nich rozkwita w swoim czasie. Każde dziecko osiąga poszczególne etapy rozwojowe i opanowuje umiejętności w różnym tempie. Podobnie jak kwiatom, tak i dzieciom potrzebne są odpowiednie warunki do rozwoju – również dla każdego nieco inne, jednak dla wszystkich kluczowym czynnikiem jest  jest wsparcie cierpliwych i empatycznych dorosłych. 

Często presja, którą jako rodzice odczuwamy, podszyta jest naszymi własnymi wspomnieniami, w których wszystkie dzieci musiały osiągać podobne umiejętności w tym samym czasie i oceniane były według jednego schematu. Obawiamy się, że skoro koleżanka prawidłowo trzyma ołówek, kolega precyzyjnie wycina, a nasze dziecko jeszcze nie, to musi być z nim coś nie tak. Zaniepokojeni rodzice powinni pozostawać w kontakcie z pedagogami i psychologiem w przedszkolu czy w szkole. Są to osoby, które dysponują wiedzą z zakresu psychologii rozwoju dziecka, na bieżąco monitorują jego postępy nie tylko w rozwoju intelektualnym, ale również społecznym i emocjonalnym. 

Na szczęście coraz więcej placówek świadomie wykorzystuje tę wiedzę, urozmaica proces dydaktyczny i planuje go tak, by dziecko miało szansę rozkwitnąć w swoim czasie. Uleganie presji nie sprzyja rozwijaniu jakichkolwiek umiejętności, a dotyczy to zarówno umiejętności dziecka, jak i rodzica. 

Rodzic i adaptacja: oczekiwania

Wszyscy w sytuacji adaptacji mamy jakieś wyobrażenia i oczekiwania. Oczekiwania wobec dzieci, wobec nauczycieli, wobec placówki czy nas samych. Warto i w tym miejscu zatrzymać się na chwilę i spisać je wszystkie. Na przykład: 

  • oczekuję dostępu do informacji, kontaktu z kadrą, tego, że moje dziecko będzie bezpieczne, że będzie dobrze czuło się w swoim przedszkolu/szkole,
  • oczekuję indywidualizacji podejścia, czyli uważnego odpowiadania na jego potrzeby – również emocjonalne, 
  • moim oczekiwaniem jest, że będę miała wpływ na to, co dzieje się w placówce, że moje zdanie będzie wzięte pod uwagę. 

Z pewnością każdy rodzic dopisałby coś od siebie do tej listy. Spróbujmy teraz spojrzeć na te oczekiwania raz jeszcze i przełożyć je na język potrzeb:

  • mam potrzebę jasności co do zasad obowiązujących w placówce, 
  • mam potrzebę wiedzy na temat metod i praktyk stosowanych w przedszkolu, 
  • potrzebuję informacji na temat samopoczucia, zachowania i rozwoju mojego dziecka, 
  • potrzebuję pozostawać w kontakcie z kadra i rodzicami, co ma związek z zaspokojeniem potrzeby wsparcia, informacji ale też sprawstwa i wpływu, 
  • co oczywiste, mam potrzebę bezpieczeństwa, bo gdy wiem, że moje dziecko jest bezpieczne, ja również tak się czuję. 

Uświadomienie sobie, że za oczekiwaniami stoją nasze potrzeby pozwala otworzyć się na empatyczny dialog. Kiedy czujemy się niepewnie i towarzyszy nam lęk łatwo jest wejść w kontakt z poziomu oczekiwań, a temu sprzyja strategia walki. Żądamy i przestajemy się słyszeć. 

Warto pamiętać, że w edukacji uczeń, nauczyciel i rodzic powinni być równoprawnymi podmiotami. Budowanie od pierwszych chwil komunikacji opartej na empatii pozwala rozwinąć się takiej kulturze edukacyjnej, jakiej wszyscy sobie życzymy, a więc kulturze, w której każdy czuje się wysłuchany, uwzględniony i odpowiedzialny. 

Uwaga! Reklama do czytania

Jak zrozumieć małe dziecko

Poradnik pomagający w codziennej opiece Twojego dziecka

Zobacz w księgarni Natuli.pl

Uwaga! Reklama do czytania

Wild child, czyli naturalny rozwój dziecka

Książka o rozwoju dziecka 2-5 lat. Praktyczne rozwiązania na najczęstsze rodzicielskie wyzwania.

CHCESZ? KLIKNIJ!

Rodzic i adaptacja: nadzieja

Adaptacja dziecka w przedszkolu i szkole to nie tylko trudne emocje. Nasycona jest też nadzieją związaną z tym, że nasze dziecko dorasta, rozwija się, nabywa nowe umiejętności i kompetencje, a także z tym, że poznaje nowych kolegów i radzi sobie w coraz bardziej złożonych sytuacjach społecznych. Mamy nadzieję, że pomimo ekspozycji na presję i oceny odnajdziemy wsparcie specjalistów i pozostałych rodziców. Mamy nadzieję, że i my, dzięki naszym dzieciom poznamy nowych ludzi, nauczymy się czegoś o sobie. Nadzieja jest tym, co pozwala nam przetrwać ten okres i uczynić go możliwie przyjaznym dla całej rodziny.

Kiedy dziecko rozpoczyna edukację przedszkolną lub też idzie do szkoły, warto znaleźć  w tym okresie chwilę dla siebie. Warto przyjrzeć się sobie: co dzieje się z moim ciałem, jakie myśli krążą w mojej głowie, jakie emocje mi towarzyszą? Spiszmy listę swoich obaw i lęków. Zapiszmy również, jakimi supermocami dysponuje nasze dziecko. Zastanówmy się, jakie są nasze własne potrzeby i w jaki sposób możemy się o nie zatroszczyć. Porzućmy wyrzuty sumienia. Nie ma nic złego w dbaniu o siebie! Nie bez przyczyny maskę tlenową w sytuacji awarii samolotu zakłada najpierw dorosły. Bardzo łatwo jest zapomnieć o sobie w tym okresie – wyprawki, spotkania z rodzicami… – to wszystko zajmuje niemal całą naszą uwagę. Pamiętajmy jednak, że spokój i nadzieja rodzica znajdą odbicie w dziecku. 
[1] Juul J. Twoje kompetentne dziecko. Dlaczego powinniśmy traktować dziecko poważniej, tłum. B. Hellmann, B. Baczyńska, MiND, 2012, s. 9.


Mądry rodzic, bo czyta…

Sprawdź, co dobrego wydaliśmy ostatnio w Natuli.

Czytamy 1000 książek rocznie, by wybrać dla ciebie te najlepsze…

1 odpowiedź na “Kto się boi bardziej? Rodzic i adaptacja”

Wlasnie jestem zaskoczona jak bardzo mocno to ja przeżywam adaptacje. Dziecko tez ale nie powiedzialabym, ze mnie tak mocno dotknie. Poza tym.. Mam wrazenie ze niema miesca na emocje – dziecka – zostaw go placzacego pani, ktora wyrwie z
objęć, nie siedziec w szatni nie przedluzac. I nie ma miejsca na emocje rodzica.. pani musi byc gotowa zostawic dziecko i uciec z placowki jak najszybciej, nie pozwalaj mu zostaw w domu bo bedziesz miec problem itd. Najlepsze przedszkole w miescie ale panie mowia co chcą żeby tylko rodzic zaczal zostawiac dziecko i nie zaklocal im pracy szybszym odbieraniem itp.
Dla mnie to jest koszmar placzacych dzieci tam, zamykanej sali na klucz zeby nie uciekaly. Pewnie kazdy ma swoja wrażliwość też ale widzac to z bliska dla mnie niepojete jak takie praktyki sa uznawane za „normalne”..

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.