Kategorie
Adaptacja szkolna Edukacja Rozwój społeczny

„SOS! Dziecko rusza w świat!” Adaptacja szkolna

Wydawać by się mogło, że czerwiec wieńczący koniec roku szkolnego jest jednym z najbardziej emocjonujących miesięcy w szkolnym kalendarzu. Tymczasem wrzesień budzi również wiele emocji i to nie tylko u dzieci. Dla dorosłych to również czas pełen wyzwań, szczególnie dla tych rodziców, których dzieci po raz pierwszy rozpoczynają naukę w szkole.

Oczekiwania dorosłych, a rzeczywistość

Dość często zdarza się, że dorośli wymagają więcej od dzieci, niż „pozwala” im na to wiek rozwojowy, w którym ich dziecko aktualnie się znajduje. Szczególnie widoczne jest to w przypadku pierwszaków, którzy wchodząc w społeczność szkolną, muszą sprostać oczekiwaniom dorosłych, które mogły w ogóle ich nie dotyczyć jeszcze przed wakacjami. Etap inicjacji, jakim jest stanie się uczniem, nakłada na dziecko konieczność odnajdywania się w nowych sytuacjach i uczenia się nowych umiejętności. Nie zmienia to jednak faktu, że ciągle to jest to samo dziecko, które jeszcze dwa miesiące wcześniej miało status przedszkolaka. 

Uwaga! Reklama do czytania

Jak zrozumieć się w rodzinie

Jak się dogadać i porozumieć

Konflikty w rodzinie

Koniec z awanturami, czas na rozwiązania

Tylko dobre książki dla dzieci i rodziców | Księgarnia Natuli

Zdarza się, że instytucja SZKOŁY, tak mocno działa na rodziców, że zaczynają wymagać dużo więcej od swoich pociech (z założenia), gubiąc niestety ich indywidualne możliwości i potrzeby. Agnieszka Stein, psycholożka dziecięca w swojej książce pt. Dziecko z bliska idzie w świat zauważa, że „z wejściem w wiek szkolny wiąże się nie tylko zmiana w dziecku, ale też w tym, jak odbierane jest ono przez otoczenie. A jest to obraz bardzo wyidealizowany, który odzwierciedla bardziej oczekiwania społeczne w stosunku do dzieci i do dorosłych niż rzeczywistość. Związany jest z tym swoisty trening, jakiemu poddawane są dzieci, żeby dopasować się do oczekiwań. Trening, który od początku opiera się na założeniu, że dziecko „nie powinno zachowywać się jak dziecko”. Z różnorakich źródeł można się dowiedzieć, że dobrze wychowane dziecko szkolne zawsze radzi sobie z emocjami, nie złości się, nie frustruje, nie bywa bezradne. Nie płacze i zawsze potrafi powstrzymać impulsy. W żadnym wieku nie jest to prawdziwe” [1].

Perspektywa dziecka-ucznia…

Przejście z edukacji przedszkolnej do edukacji wczesnoszkolnej to wielki krok dla dziecka. Z jego perspektywy zmienia się wszystko. Począwszy od budynku, przez panią wychowawczynię, nowych kolegów/koleżanki, skończywszy na całej organizacji dnia. I choć wiele dzieci czeka na ten dzień z niecierpliwością, są również i takie, którym trudno rozstać się z przedszkolem i doświadczają w tym czasie dużego stresu. W procesie adaptacji do szkoły może pojawić się wiele, często skrajnych postaw. Od początkowej fascynacji, przez zniechęcenie, a nawet przez rozczarowanie. U wrażliwszych dzieci pierwsze dni chodzenia do szkoły mogą być nawet okupione łzami związanymi z rozstaniem. 

Musimy pamiętać, że dzieci w wieku wczesnoszkolnym nadal potrzebują zabawy, dlatego wypełnianie ich popołudniowego kalendarza wszelkimi (atrakcyjnymi) aktywnościami, lepiej odłożyć na później. Warto pierwszakom pozostawić mniej napięty harmonogram zważywszy na ich rozwojowe potrzeby, ale również na fakt, iż znaczna część dzieci uczęszcza również na świetlicę.

Perspektywa rodzica już nie przedszkolaka, a ucznia…

Rodzice pierwszoklasistów również przeżywają adaptację szkolną swoich dzieci. Bogaci już we własne doświadczenia i refleksje na temat szkoły, mogą swoją postawą znacząco wpłynąć na dziecko – zarówno motywująco, jak i zniechęcająco. To, czy rodzina wybrała masową szkołę, edukację alternatywną, czy szkołę demokratyczną ma ogromne znaczenie na przebieg całej przyszłej dziecięcej edukacji, lecz w równym stopniu wymaga adaptacji dziecka do nowych warunków. 

I nie chodzi w tym miejscu o to, która z opcji edukacyjnych ma więcej wad/zalet, lecz o fakt, że zadaniem dorosłych jest właśnie wesprzeć dzieci w bezpiecznym przejściu przez ten proces. Nie pomogą na pewno w tym komunikaty typu: „Pójdziesz do szkoły, to skończy się zabawa. W szkole to cię dopiero nauczą dyscypliny! No już od teraz, to będzie tylko praca i obowiązki”. Wypowiedzenie takich słów nawet żartem, może źle wpłynąć na dziecko.

Pakiet: Szkoła bohaterek i bohaterów, czyli jak radzić sobie z życiem + jak radzić sobie ze złem

Bycie nastolatkiem to chyba najtrudniejszy okres w życiu. Na każdym kroku pytania i wyzwania. Świat i to, co w nim teraz dzieje, nie ułatwia sprawy. Szkoła tym bardziej nie staje na wysokości zadania i nie daje młodym ludziom wsparcia. Ale te książki TAK!

„Powrót do przeszłości”

„Powrót” do szkolnej ławki może uruchomić w samych dorosłych wiele własnych doświadczeń i szkolnych przeżyć. Już sama organizacja przestrzeni w klasie (np. tradycyjne ustawienie ławek) sprawia, że de facto nie będąc uczniem, „wchodzi się w jego rolę”. Dodatkowo również w relacji rodzic-nauczyciel, może działać reguła autorytetu, jedna z zasad wpływu społecznego, którą opisał Robert Cialdini. Mówi ona o większej skłonności do posłuszeństwa osobom, które uważa się za autorytet. 

Dlatego bardzo ważne jest, by w relacji rodzic-szkoła dorosły uwzględniał perspektywę swojego dziecka, ufał jego kompetencji, a nie z założenia przyjmował stronę nauczyciela. Dzieci potrzebują wspierających dorosłych, którzy z uważnością będą towarzyszyć im w  procesie adaptacji szkolnej i całej nauki. Tak naprawdę to od współpracy w triadzie: nauczyciel-uczeń-rodzic, zależy komfort dziecka w szkole.

Szkoła, to nie tylko nauka…

Żaden człowiek nie uczy się w stresie! Do efektywnej nauki potrzebne są odpowiednie warunki, w tym uwzględniające indywidualne potrzeby dziecka. Pamiętajmy, że pierwszaki zaczynające edukację w szkole narażone są na stres w wielu obszarach, a efektywnej nauce sprzyja bycie w równowadze i poczucie bezpieczeństwa. Dzieci, które potrafią odzyskiwać balans, lepiej radzą sobie w środowisku szkolnym. Dlatego warto uczyć je samoregulacji, ponieważ ona pozwoli im lepiej radzić sobie ze stresem, a tym samym uczyć się bardziej komfortowo i efektywnie. 

Szkolny stres może mieć rozmaite źródła np. biologiczne, emocjonalne, poznawcze, społeczne, prospołeczne i rozpoznanie ich to pierwszy krok na drodze do poradzenia sobie z napięciem. Stuart Shanker (twórca koncepcji Self-Reg) opracował 6 kluczowych elementów optymalnej samoregulacji:

  1. „umiejętność rozpoznawania własnego stanu spokoju i czujność wtedy, kiedy znajdujemy się w tym stanie,
  2. w momencie, kiedy jesteśmy zestresowani – umiejętność rozpoznawania co powoduje stres, 
  3. umiejętność rozpoznawania stresorów, zarówno w klasie, jak i poza nią,
  4. pragnienie poradzenia sobie ze stresorami,
  5. umiejętność tworzenia strategii radzenia sobie ze stresorami,
  6. umiejętność sprawnej i skutecznej regeneracji, po tym jak poradziliśmy sobie ze stresorami” [2].

To właśnie powinno budzić szczególną uwagę i troskę rodziców w tych pierwszych dniach, tygodniach nauki szkolnej, ale również w dalszych etapach edukacji. Odpowiedź na pytanie: „Czego moje dziecko potrzebuje, by we względnym komforcie uczęszczać do szkoły?” pozwala zaopiekować się naszym 7-latkiem, w tej szczególnej dla wszystkich sytuacji. Pamiętajmy, że życie szkolne toczy się nadal z pandemią w tle i wszystkim brakuje normalności. Napięcie związane z brakiem pewności jak będzie wyglądał cały rok szkolny, może jeszcze bardziej zaburzać poczucie bezpieczeństwa u dzieci. 

Jak wspierać się wzajemnie w szkolnej adaptacji?

Jak pisze A. Stein: „Przekonanie o tym, że dziecko szkolne jest od samego początku dojrzałe do opanowania wszystkich umiejętności oraz (…) że tempo uczenia się świadczy o tym czy dziecko jest mądre czy nie” [3], może przynieść wiele złego. Niezwykle krzywdzące jest przyjęcie perspektywy, że „można więc egzekwować od niego tyle wymagań, ile się chce i ile zapisano w programach nauczania, nie przejmując się jego możliwościami” [4]

Takie podejście gubi zupełnie dziecko i jego indywidualne możliwości i skupia się tylko na zadaniowej realizacji podstawy programowej. Adaptacja to proces, który wymaga czasu. Towarzysząc dziecku w tych pierwszych szkolnych dniach, warto przeanalizować rodzicielską i dziecięcą strefę wpływu: 

  • Na co my, jako rodzice mamy realny wpływ, żeby „ułatwić” dziecku szkolną adaptację? 
  • Na co ma wpływ samo dziecko, zarówno w szkole, jak i poza nią, aby dobrze „wejść” w ten szkolny rytm? 

Może się okazać, że zabranie ze sobą ulubionej przytulanki czy kolorowej śniadaniówki ułatwi dziecku ten start. Z kolei stworzenie przez rodzica bezpiecznej przestrzeni w domu dla wybrzmienia trudnych emocji, które zgromadzą się w dziecku po dniu spędzonym w szkole,  również pozwoli mu wrócić do równowagi. 

Co jeszcze może pomóc?

  • zadbajmy o podstawowe potrzeby m.in. snu, odpowiedniego odpoczynku po szkole, aktywności na świeżym powietrzu, wartościowego jedzenia,
  • planujmy spokojne poranki (dobrze wieczorem np. przygotować ubranie czy spakować plecak), pośpiech generuje stres, a tego nie chcemy naszym dzieciom dokładać, może uda się np. wziąć kilka dni urlopu, by rano odprowadzać dziecko do szkoły, a po szkole np. odwiedzić ulubiony plac zabaw
  • nie straszmy szkołą i tym, że przed dzieckiem dopiero ciężka praca, a szkoła nauczy go dyscypliny, reagujmy kiedy ktoś tak się do dziecka będzie zwracał,
  • twórzmy odpowiednie warunki do odpoczynku i odreagowania napięcia związanego z podejmowaniem nowych wyzwań, spędzajmy wspólnie czas po szkole np. na aktywnościach na świeżym powietrzu,
  • „nie przesłuchujmy” dziecka od razu po przyjściu ze szkoły, choć informacja o tym, jak w niej jest, jest dla dorosłego bardzo ważna,
  • unikajmy sformułowania: Co w szkole? Jak było w szkole?, ponieważ w większości przypadków usłyszymy odpowiedź „Dobrze!”, która w rzeczywistości nic nam nie mówi. Pozwólmy, by dziecko naturalnie podczas rozmaitych czynności, samo poruszyło ten temat. Możemy dopytać wtedy np. o to, co było dla niego ciekawe, a co je zaskoczyło, rozbawiło, zainteresowało itp.,
  • zadbajmy o siebie jako „rodzica pierwszaka” i dzielmy się z innymi dorosłymi w podobnej sytuacji spostrzeżeniami, wrażeniami, pozwoli to również dorosłym osadzić się i oswoić z nową sytuacją,
  • ufajmy dziecięcej kompetencji i nie wymagajmy od dziecka więcej niż jest ono rzeczywiście w stanie zrobić.

[1] A. Stein, Dziecko z bliska idzie w świat, Mamania, 2014, s. 139.

[2] S. Shanker, Samoregulacja w szkole. Spokój, koncentracja i nauka, tłum. N. Fedan, A. Piskozub-Piwosz. Mamania, 2019, s. 13.

[3] Stein, Dziecko z bliska…, op. cit. s. 140.[4] Ibidem.

Avatar photo

Autor/ka: Monika Koziatek

Pedagog, coach, socjoterapeuta i terapeuta I-ego stopnia Terapii Skoncentrowanej na Rozwiązaniach (TSR). Miłośniczka Porozumienia bez Przemocy i rodzicielstwa opartego na przywiązaniu. Realizatorka szkoleń w zakresie kompetencji wychowawczych. Mama Antka i Jeremiego.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.