Kategorie
Budowanie więzi Macierzyństwo i ojcostwo Rodzicielstwo

Tata w wielkim (i mniejszym) mieście

Jeszcze parę lat temu było nie do pomyślenia, żeby ojciec zajmował się dzieckiem na równi z partnerką. Co najwyżej pomagał w opiece: czasem zmieniał pieluszki albo brał dziecko na lody. Większość z nas wyrosła właśnie w takim paradygmacie „nieobecnego ojca”, czyli takiego, który cały dzień pracuje, a po pracy nie wolno mu przeszkadzać.

Uwaga! Reklama do czytania

Uwaga! Złość

Jak zapanować nad reakcją na złość?

Życie seksualne rodziców

Zacznij świadomie budować swoją relację z partnerem

Tylko dobre książki dla dzieci i rodziców | Księgarnia Natuli

Przemiany zachodzące w naszym społeczeństwie, na równi z wewnętrznymi potrzebami rodziców, powodują trwałą redefinicję tego modelu. Co prawda nadal to głównie mama idzie na tzw. macierzyński (urlop rodzicielski przysługuje także ojcom), ale najczęściej jest to podyktowane rachunkiem ekonomicznym – jak podaje Rzecznik Praw Obywatelskich, Polki zarabiają średnio jedną piątą mniej niż Polacy [1] – nie zaś wyborem patriarchalnego modelu rodziny.

Nowy tata – nowe wyzwania

Z badań przeprowadzonych m.in. przez Fundację Dajemy Dzieciom Siłę [2] wynika, że:

  • 53% ojców zajmuje się niemowlęciem w tym samym stopniu co partnerka (72% ojców uważa, że ta opieka powinna być równo podzielona).
  • Aż 91% mężczyzn uważa, że w przypadku dziecka od 1. roku życia do wieku przedszkolnego oboje rodziców powinno opiekować się dzieckiem w podobnym stopniu. 

Nowy model ojcostwa zaczyna stanowić w Polsce normę społeczną i co za tym idzie, wymaga nowych rozwiązań, będących odpowiedzią na to zjawisko: zarówno w polskim prawodawstwie (urlop dla ojców równorzędny z macierzyńskim), jak i w formie konkretnych działań w przestrzeni publicznej.

Ojcowski na serio: trochę danych

Regulacje prawne w obszarze polityki rodzinnej odzwierciedlają zmieniające się trendy społeczno-kulturowe. Można powiedzieć, że urlop ojcowski „legitymizuje” zaangażowanie mężczyzn w opiekę nad dziećmi. Warto rozróżnić tutaj dwa rozwiązania:

  • urlop ojcowski, czyli 2 tygodnie wolnego – płatne w wysokości 100% pensji – które przysługują wyłącznie ojcu dziecka (można ten okres podzielić, np. dwa razy po 7 dni, ważne, aby wykorzystać ten urlop do 2. roku życia dziecka),
  • urlop tacierzyński, czyli dobrowolnie dzielony pomiędzy oboje rodziców urlop macierzyński (20 tygodni) i rodzicielski (32 tygodnie) – jego długość zależy od okresu, jaki wykorzystała mama dziecka (pierwsze 2 tygodnie są przeznaczone wyłącznie dla niej).

Według wskaźników ZUS w 2020 roku z urlopu ojcowskiego skorzystało 65% ojców, a z elastycznej opcji urlopu rodzicielskiego – zaledwie 0,8% mężczyzn.

Uwaga! Reklama do czytania

Wierszyki paluszkowe

Wesołe rymowanki do masażyków

Wierszyki bliskościowe

Przytulaj, głaszcz, obejmuj, bądź zawsze blisko.

Tylko dobre książki dla dzieci i rodziców | Księgarnia Natuli

Czy to dużo? W Szwecji, będącej europejskim wzorcem polityki prorodzinnej, na każdego z rodziców przypada 240 dni urlopu rodzicielskiego, z czego 90 dni jest przypisanych wyłącznie jednemu z rodziców (nie może ich przekazać drugiemu). Z całości przysługującego im urlopu korzysta obecnie 30% szwedzkich ojców.

Polityka rodzinna to jednak tylko wierzchołek góry lodowej.

Tata idzie na spacer

Wielu z nas pamięta akcje Sylwii Chutnik z pierwszej dekady XX wieku, w których pisarka zapraszała warszawskie mamy na Dziecięce Masy Krytyczne, aby naświetlić i uwypuklić problem krzywych chodników oraz braku podjazdów dla wózków w stołecznej przestrzeni miejskiej. Od tego czasu wiele się zmieniło, chociaż można dyskutować, czy problem został zauważony poza dużymi miastami. (Z perspektywy mojego małego miasta – nie bardzo. Wysokie krawężniki nadal utrudniają poruszanie się po mieście mamom i tatom pchającym wózek). Tymczasem pojawiły się nowe wyzwania.

Tata nosi

Najbardziej intuicyjnym rozwiązaniem, dostępnym dla każdego rodzica i jednocześnie niwelującym problem wysokich chodników i braku podjazdów, jest noszenie dziecka w chuście lub nosidle. Idealnie wpisuje się to w model ojcowskiej opieki od narodzin: pozwala tacie budować bliskość z dzieckiem i wspiera ich wzajemną relację. Ułatwia także codzienną pielęgnację niemowlęcia oraz pomaga mężczyźnie uwierzyć we własne rodzicielskie kompetencje (które nie są zależne od płci).

Czy jednak rzeczywiście noszenie rozwiązuje problemy z miejską przestrzenią publiczną? Czy raczej zamiata je pod dywan?

Tata wozi

Ojcowie, jeśli nie wybierają chust lub nosideł, często optują za wyborem wózka terenowego bądź biegowego. Nawet gdy jest to wybór spowodowany jedynie aktualną modą, stanowi dla taty dobrą motywację do wzięcia odpowiedzialności za opiekę nad dzieckiem. Leszek K. Talko tak o tym pisze:

„Od razu wiedzieliśmy, który wózek będzie nasz. Przepiękny. Miał trzy koła, był zielony i nie szpeciły go żadne misiaczki. No, jednym słowem, terenówka, prawdziwy bolid, z którym spokojnie może się przechadzać dumny tata. Mama oczywiście również — w końcu mamy równouprawnienie, czyż nie?

– Bierzemy go – zadecydowaliśmy jednogłośnie.

Nowy nabytek stanął na środku pokoju. Goście byli zachwyceni, ale najbardziej zachwycony byłem ja” [3].

Wózki terenowe, choć łatwiej się nimi manewruje na naszych dziurawych chodnikach, mogą stanowić wyzwanie w przestrzeni miejskiej. Po pierwsze, taki „bolid”, podobnie jak wózek dla osób z niepełnosprawnością ruchową, nie wszędzie się zmieści. Wówczas trzeba szukać lokali, sklepów i pomieszczeń przystosowanych dla dużych wózków. (Swoją drogą może nam to pomóc dostrzec problemy, z którymi na co dzień borykają się osoby poruszające się na wózkach). A po drugie, większość podjazdów w mieście to dwie równoległe pochylnie z rozstawem na dwa koła. Wózki terenowe mają nieco większy rozstaw kół, przez co korzystanie z podjazdów wymaga dodatkowego wysiłku – zwłaszcza że pozbawione oparcia tylne, trzecie koło trzeba utrzymywać w powietrzu. O ileż prostszym rozwiązaniem byłoby budowanie pochyłych, szerokich ramp zamiast podwójnych podjazdów!

Na zakupy!

Jeśli już mowa o utrudnieniach komunikacyjnych, rodzice często narzekają na brak dostatecznej liczby miejsc parkingowych dla rodzin: szerszych niż normalne, z większą dostępnością. Mimo że ten problem nie jest typowo „męski”, to trudno przeoczyć jego wpływ na poziom stresu, który i tak w polskich rodzinach jest bardzo wysoki.

Na ciasnym parkingu trudno jest wyjąć dziecko z fotelika lub wymontować nosidełko. Rodzice, najczęściej ojcowie, w takiej sytuacji rezygnują z tej jeszcze jednej okazji do zacieśniania więzi z dzieckiem i po prostu jadą na zakupy sami. A to oznacza nie tylko mniej czasu spędzanego z dzieckiem, ale także nadmierne obciążanie kobiet obowiązkiem opieki.

Książeczki kontrastowe NATULI

Pakiet: Zupa + Pranie + Spacer

Proste i zabawne książeczki kontrastowe, które stymulują rozwój i naturalną ciekawość dziecka.

Jak na razie w polskim prawie drogowym nie ma wzmianki o „miejscu dla rodzica z dzieckiem” na parkingu, a  wyznaczanie takich miejsc leży w gestii inwestorów. Chociaż parkowanie na miejscu dla rodzin przez osobę, która nie wiezie małego dziecka, może oburzać, nie łamie jednak przepisów. Kwestia ta pozostaje w sferze kultury osobistej i empatii.

Tata przewija

Kolejne wyzwanie dotyczy braku dostępności do przewijaków w męskich toaletach publicznych. Problem tylko z pozoru jest błahy. Potrzeba było emancypacji mężczyzn i zaangażowania ich w opiekę nad dziećmi, aby go dostrzec. 

This is America

Jako pierwsi ten problem zdiagnozowali Amerykanie. Ojcowie pozbawieni możliwości przewinięcia dziecka w publicznej toalecie zaczęli niezależnie publikować na Facebooku zdjęcia ze swoich niemal kaskaderskich popisów (przewijali niemowlęta na podłodze albo na muszli klozetowej). Odzew był ogromny (na post Chrisa Mau zareagowało 62 tysiące osób, a udostępniło go 143 tysiące), co sprawiło, że brak przewijaków urósł do rangi problemu społecznego w USA.

Prezydent Barack Obama podpisał w październiku 2016 roku projekt ustawy zwanej The BABIES Act (Bathrooms Accessible in Every Situation, Łazienka Dostępna w Każdej Sytuacji), obligującej do instalacji przewijaków w ogólnodostępnych toaletach dla mężczyzn w 14 tysiącach budynków federalnych (oraz we wszystkich nowo powstających)  [4].

Ta historia pokazuje dwie rzeczy. Po pierwsze, na przykładzie USA możemy obserwować, że ojcowie chcą angażować się w opiekę nad dzieckiem – i robią to, jeśli stworzy się im ku temu warunki zbliżone do tych, jakie mają kobiety. W 2014 roku 54% amerykańskich ojców codziennie zmieniało pieluszki swoim dzieciom. (W pokoleniu ich ojców odsetek ten wynosił zaledwie 37%). A po drugie, jak widać – chcieć to móc: społeczny nacisk jest w stanie wywrzeć zmiany w ogólnokrajowym prawodawstwie.

A w Polsce?

Przed podobnym wyzwaniem stają polscy ojcowie spacerujący z dziećmi po mieście. Jak czytamy w książce Być rodzicem we współczesnej Polsce: „Problemy z miejscem do przewinięcia i nakarmienia dziecka są istotnym powodem rezygnowania z wizyt w restauracjach i kawiarniach” [5]. Brak przewijaków w męskich toaletach często skłania ojców do korzystania z toalet dla osób z niepełnosprawnościami, do których nie są uprawnieni (to jak korzystanie z miejsca parkingowego dla rodzin, gdy przyjeżdża się samemu na zakupy). Dla wielu mężczyzn – ale też kobiet – jest nie do pomyślenia, by w takiej sytuacji wejść do damskiej toalety. Radzą sobie z tym problemem po swojemu: przewijając na podłodze albo na kolanach. Albo wracając w pośpiechu do domu. To z kolei może odbijać się nie tylko na ich relacji z dzieckiem, ale także powodować konflikty z partnerką. Zmęczona mama traci bowiem szansę na odpoczynek. Doprawdy, konsekwencje braku taniego i prostego rozwiązania mogą wpływać na kondycję polskiej rodziny! *

Instalacja przewijaka w męskiej toalecie nie tylko pomoże proaktywnym ojcom w sprawowaniu codziennej opieki nad dzieckiem, ale także może przyczynić się do zmiany myślenia o rodzicielstwie. Ojcowie, którzy jeszcze nie podjęli decyzji o przejęciu tego prostego obowiązku od swych partnerek, obserwując innych mężczyzn uwijających się przy przewijaku, mogą nabrać słusznego przekonania, jak fajne jest to doświadczenie (oraz nic a nic nie ujmuje męskości).

Problem braku przewijaków stanowi wręcz podręcznikowy przykład tego, jak mała zmiana może się przyczynić do trwałej transformacji w postawach. W Ameryce wpłynęła na zmianę przyzwyczajeń zakupowych i żywieniowych, gdyż ojcowie zaczęli chętniej spędzać ten czas sam na sam z dziećmi.

Tata upupiony

Trzeba wreszcie wspomnieć o tym, że mężczyźni nieraz spotykają się ze stereotypizacją. Ojciec, który zajmuje się dzieckiem, bywa wynoszony do rangi superrodzica – zwłaszcza przez starsze pokolenie („Jakiż on wspaniały! Musisz być bardzo szczęśliwa, on ci tak pomaga!”). A z drugiej strony niekiedy traktuje się mężczyzn z dziećmi jak niepełnowartościowych, niekompetentnych opiekunów, oferując im wszelkiego rodzaju pomoc – podnoszenie zabawek, pakowanie zakupów przy kasie, dobre rady – oraz pobłażliwe uśmiechy i pytania w stylu: „A gdzie mamusia?”. Takie zachowania, wciąż jeszcze spotykane, nie zachęcają do rozwijania rodzicielskich kompetencji i nowoczesnych ojcowskich postaw.

Swego czasu z podobną reakcją spotkał się terapeuta Lawrence Cohen. Gdy bawił się z córkami, jego ojciec spytał: „A ty co, w niańkę się bawisz?”. Larry odparł: „Nazywam to byciem ojcem” [6].

I tego wam, ojcowie, życzymy w waszym biegu z przeszkodami!

* Problemem braku przewijaków w męskich toaletach publicznych zajmuję się we współpracy z Uniwersytetem Jagiellońskim w ramach kampanii TATA PRZEWIJA. Mój projekt obejmuje: diagnozę problemu, badanie poziomu jego powszechności, wpływ na życie rodziny oraz, co najważniejsze, zaprojektowanie i wdrożenie standardów, które będą wspierać instalację przewijaków w męskich toaletach. Na wszystkich etapach realizacji tego projektu korzystam z wiedzy i doświadczenia ekspertów oraz społeczności Boskiej Nioski. Zapraszam cię, jeśli chcesz dołożyć swój kamyczek!
Natuli objęło kampanię TATA PRZEWIJA swoim patronatem.

[1] https://bip.brpo.gov.pl/pl/content/luka-placowa-rownosc-kobiet-mezczyzn-gender-pay-gap-rpo-zmiany-kodeks-pracy-zarobki.

[2] Badanie Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę w partnerstwie z Millward Brown, 2014. Wyniki opublikowane w kwartalniku „Dziecko krzywdzone. Teoria, badania, praktyka”: https://fdds.pl/co-robimy/raporty-z-badan/2014/byc-tata-2014.html.

[3] L.K. Talko, Dziecko dla początkujących, Warszawa 2004, s. 5.

[4] https://www.smithsonianmag.com/smart-news/obama-just-signed-law-mandating-diaper-changing-tables-mens-restrooms-180960753/.

[5] Być rodzicem we współczesnej Polsce, red. M. Sikorska, Warszawa 2009, s. 114.[6] L.J. Cohen, Playful Parenting. C, Warszawa 2012, s. 43.

Avatar photo

Autor/ka: Marta Szperlich-Kosmala

Filozofka, pedagożka, terapeutka. Autorka książki Noszenie dzieci (Wydawnictwo Natuli).
Od 2016 uskrzydla rodzicielskie wyzwania, tworząc przestrzeń wsparcia dla rodziców Boska Nioska.
Realizuje projekt zmiany społecznej Tata Przewija pod patronatem Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Nagrywa podcast nie tylko dla rodziców Podwójne espresso.
Niegdyś obywatelka świata: mieszkała od Sztokholmu po Tel Awiw. Teraz mieszka z rodziną w stuletnim domu w Górach Świętokrzyskich.


Mądry rodzic, bo czyta…

Sprawdź, co dobrego wydaliśmy ostatnio w Natuli.

Czytamy 1000 książek rocznie, by wybrać dla ciebie te najlepsze…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.