Kategorie
Rodzina

„Zjedz uszka, bo babci będzie przykro”, czyli jak radzić sobie z presją przy świątecznym stole?

W wielu domach Święta Bożego Narodzenia to czas spotkań w rodzinnym gronie i wspólne biesiadowanie za stołem. Ta tradycyjna formuła bywa sporym wyzwaniem, szczególnie dla młodszych lub bardziej wrażliwych dzieci: dawno nie widziani członkowie rodziny, wizja nadchodzących prezentów, gwar, hałas, konieczność spędzania dłuższego niż zazwyczaj czasu przy stole…

Te na pozór oczywiste sytuacje, mogą być dla dzieci bardzo emocjonującym a nawet stresującym przeżyciem. Jak wspierać dziecko w czasie świątecznych spotkań z rodziną?

Niegrzeczne Książeczki

Seria Niegrzeczne Książeczki to opowieści dla małych i dużych, które rozprawiają się z mitami dotyczącymi dzieciństwa. Czy dziecko zawsze powinno być posłuszne, zjadać wszystko z talerza i dzielić się swoimi rzeczami? Książeczki bez jasnego morału, dające przestrzeń na rozmowę i zrozumienie potrzeb, pisane w duchu Porozumienia bez Przemocy.

Odwiedź księgarnię Natuli.pl

„Przywitaj się z ciocią i wujkiem…”

“Och, jak ty wyrosłeś, no daj buziaka!”,  “Taki duży chłopiec i się wstydzi?”, ‘No nie bądź dzikus, przywitaj się ciocią!” – te i tym podobne zdania rozbrzmiewają w tym czasie zapewne w wielu domach. Witanie się z dużą ilością nowych (3-4 letnie dziecko może nie pamiętać cioci widzianej ostatnio rok temu) lub sporadycznie widywanych członków bliższej i dalszej rodziny może być trudnym doświadczeniem. Wiele dzieci nie ma ochoty być ściskanym i całowanym przez osobę, z którą nie czują się blisko i to zupełnie naturalne. Rodzice często w takich chwilach stają między przysłowiowym młotem a kowadłem – z jednej strony chcą wspierać i ochraniać granice dziecka, z drugiej czują presję społecznej konwencji i obawę przed oceną i niezadowoleniem rodziny. Jak zatem wybrnąć z sytuacji?

Jeszcze w domu warto porozmawiać z dzieckiem o tym, co będzie się działo: że będzie dużo osób, że to jego bliższa i dalsza rodzina, choć niektórych osób może nie pamiętać. Warto zapytać w jaki sposób chciałby się z nimi przywitać i zaproponować mało inwazyjną metodę, jeśli dziecko czuję się niepewnie (np. “Jeśli nie masz ochoty się przytulać, wystarczy że powiesz dzień dobry. Możesz też podać rączkę”). W ten sposób dziecko będzie wiedziało czego się spodziewać i w jaki sposób zareagować. W momencie samego powitania, można głośno przypomnieć dziecku ustalony wcześniej sposób – w ten sposób rodzic pokazuje, że nie ma nic złego w asertywnym zaznaczaniu granic. Jednocześnie będzie to wyraźna informacja dla witającej się dorosłej osoby, że maluch nie życzy sobie bliższego kontaktu: tulenia, ściskania i całowania. 

Nowa dyscyplina. Ciepłe, spokojne i pewne wychowanie od małego dziecka do nastolatka

Jak być przewodnikiem dziecka i odpowiedzialnie orientować je w tym chaotycznym świecie. 
Autor mówi: rodzice, nie warto wdawać się w negocjacje, ciągle prosić, stawiać tylu pytań. Mamy inne rozwiązania, znacznie skuteczniejsze i korzystniejsze dla naszych relacji z dziećmi. Stoi za nimi nowa dyscyplina. I wcale nie trzeba być przy tym surowym.

CHCESZ? KLIKNIJ!

„Jak Ty pięknie jesz! Zjedz jeszcze kilka łyżek barszczyku”

Dzieci przy stole często wzbudzają u współbiesiadników wiele emocji. W zależności od kontekstu może to być entuzjastyczne (lub przeciwnie – pełne zmartwień) komentowanie, zachęcanie do jedzenia, namawianie do „jeszcze jednego pierożka”. Ta presja jedzeniowa zaczyna się już w okresie niemowlęcym (niekiedy nawet przed rozszerzaniem diety; “Daj mu coś spróbować, przecież patrzy z zainteresowaniem!” ) ,i mówiąc szczerze, w zasadzie nie przemija: “Spróbuj pierożka, babci będzie przykro jak nic zjesz” “Jak ona pięknie je, brawo!” . Wielu dorosłym trudno jest wspierać dziecko w takich sytuacjach, ponieważ sami mają problem z obroną własnych granic i asertywną odmową.

Nic w tym dziwnego, że moment rodzinnych posiłków to prawdziwe wyzwanie zarówno dla rodziców, którzy nierzadko czują się oceniani przez pryzmat apetytu własnego dziecka (lub co gorsza brak apetytu!), jak i dla dzieci, którym trudno zrozumieć, dlaczego akurat tego dnia trzeba jeść więcej niż zwykle (dodatkowym wyzwaniem jest fakt, że wigilijne menu rzadko obejmuje listę dziecięcych przysmaków). 

W czasie spotkań świątecznych warto kierować się tą samą zasadą, co zwykle – czyli pozwolić dziecku decydować, co i w jakim zakresie chce zjeść. Jeśli mamy świadomość, że absolutnie nic nie tknie z wigilijnego stołu, warto przed wyjściem z domu zadbać o to, by malec nie był głodny lub zabrać ze sobą alternatywne przekąski, nie naruszając zbytnio wigilijnego savoir vivre.

Jak reagować na komentarze pozostałych członków rodziny i ewentualne namawianie, zachęcanie do jedzenia? Krótki, grzeczny, ale asertywny komentarz: “Dziękujemy, Jaś zazwyczaj je tyle i ile potrzebuje” może uciąć niepotrzebne docinki. Jeśli sami mamy problem z odmową, można również spróbować bardziej neutralnego “Dziękuje, może za chwilę spróbujemy ….”.

 Tak naprawdę, jednorazowymi komentarzami członków rodziny nie warto się szczególnie przejmować. Po kolacji, w domowym zaciszu warto wytłumaczyć dziecku, że wiele osób robi tak z troski lub w dobrej wierze, ale jeśli tego typu zachowania nie należą do regularnych, nie ma powodu do niepokoju. Najważniejsze dla malucha jest wsparcie i akceptacja rodzica – jeśli będzie czuło, że rodzic jest po jego stronie, nie będzie się bało odmawiać i działać w zgodzie z potrzebami własnego organizmu.

Niektórym członkom rodziny może być ciężko zrozumieć, że dziecko nie jest w stanie wysiedzieć za stołem zbyt długo. To zupełnie naturalne, że młodsze lub bardziej temperamentne dzieci mają z tym zazwyczaj duży problem. Warto zawczasu zadbać o bliską i bezpieczną przestrzeń oraz np. książeczki/puzzle/zabawki, które pomogą dziecku się zająć, w czasie gdy dorośli będą rozmawiać i biesiadować. 

„Czy byłeś grzeczny w tym roku?”

Moment rozdawania prezentów to kolejne emocjonujące przeżycie. Pytanie “Kto był grzeczny w tym roku?” należy do „klasyki gatunku”. O straszeniu Mikołajem pisała m.in. Małgorzata Musiał w artykule „Bądź grzeczny, bo dostaniesz rózgę” 

Nierzadko omawianiu dziecięcego zachowania na przestrzeni minionego roku, towarzyszy także namawianie dziecka do powiedzenia wierszyka, zaśpiewania piosenki lub wykazania się inną umiejętnością. Oczywiście nie ma w tym nic złego, jeśli wynika to ze szczerej chęci i usposobienia dziecka (każdy rodzic, którego dziecko ma “osobowość sceniczną” wie o czym mowa). Jeśli natomiast malec jest nieśmiały, wycofany (a warto mieć świadomość, że wizja spotkania z Mikołajem czy obecność innych członków rodziny może działać tak nawet na zazwyczaj „żywe i towarzyskie” maluchy) tego typu presja może być trudna i nieprzyjemna.

Uwaga! Reklama do czytania

Wierszyki paluszkowe

Wesołe rymowanki do masażyków

Wierszyki bliskościowe

Przytulaj, głaszcz, obejmuj, bądź zawsze blisko.

Tylko dobre książki dla dzieci i rodziców | Księgarnia Natuli

Jak reagować w takich sytuacjach? Jak zawsze relacja z dzieckiem powinna być na pierwszym miejscu. Nie warto na siłę zachęcać go do spełniania oczekiwań pozostałych członków rodziny w obawie przed oceną czy nieprzyjemnymi komentarzami. Realne działanie zależy od okoliczności i potrzeb dziecka. Ważne, by rodzice w swoich działań byli szczerzy i autentyczni: można na boku zapewnić dziecko, że jeśli nie ma ochoty nie ma konieczności wykonywać żadnych popisów. Jeśli malec jest chętny, ale onieśmielony, można go wesprzeć swoją obecnością i wspólnymi siłami zaśpiewać piosenkę lub powiedzieć wierszyk. Najważniejsze, by dziecko czuło, że może swobodnie odmówić i może zachować się w zgodzie ze sobą w każdej sytuacji. 

Świąteczne spotkania w rodzinnym gronie bywają wyzwaniem – dla młodszych i starszych. Ten szczególny czas w ciągu roku obarczony jest dużą presją. Zazwyczaj chcemy, by było inaczej niż w ciągu roku: uroczyście, rodzinnie, sympatycznie, wyjątkowo, nawet perfekcyjnie. Niestety, z racji tych wygórowanych oczekiwań, bywa także stresująco – to moment, gdy trzeba pogodzić różne potrzeby i oczekiwania rodziny. Ale…

Ten czas może być dla dzieci bardzo cenną lekcją: nauką różnorodności, szacunku i empatii, a także asertywności i dbania o własne granice. Może być także lekcją dla nas dorosłych, by ćwiczyć się w dbaniu o relacje z dziećmi i własne zasoby, oraz w nie poddawaniu się presji i społecznym konwenansom. Warto pozwolić sobie na odrobinę luzu i niedoskonałości – tak, by także w tym czasie wygrywała autentyczność, a nie gra pozorów. Wesołych Świąt!

Avatar photo

Autor/ka: Ewa Krogulska

Psycholog, doula i promotorka karmienia piersią. Współautorka książki „Jak zrozumieć małe dziecko”. Prowadzi zajęcia profilaktyczne dla dzieci i młodzieży oraz wykłady, warsztaty i konsultacje dla rodziców.

1 odpowiedź na “„Zjedz uszka, bo babci będzie przykro”, czyli jak radzić sobie z presją przy świątecznym stole?”

Z tą presją jedzeniową to 100% racji. Dokładnie tak wyglądają święta u moich teściów. Teraz rozumiem i wiem jak reagować, dziękuję

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.