Niemowlęca intuicja
Niestety (lub na szczęście – zależy, jak na to patrzeć) nie jest to coś, co można kontrolować lub zmienić. Profesor James McKenna, uznany ekspert w dziedzinie co-sleepingu, tłumaczy: „Niemowlęta są biologicznie zaprogramowane do wykrywania, że nastąpiło coś niebezpiecznego – oddzielenie od opiekuna. Czują przez skórę, że coś się zmieniło – brak miękkiego dotyku matki, ciepła jej ciała, zapachu mleka, łagodnego ruchu, oddechu i poczucia bezpieczeństwa. Niemowlęta dostają sygnał, który ich ciało odbiera jako porzucenie – czas, aby się obudzić i wezwać opiekuna z powrotem – wiedzą intuicyjnie, że od tego zależy ich przeżycie”.
Jak zrozumieć małe dziecko
Poradnik pomagający w codziennej opiece nad Twoim dzieckiem
Oczywiście, niewiele można zmienić z punktu widzenia biologii, ale pomoże uświadomienie sobie, że dziecko musi czuć się bezpiecznie. Życie może być znacznie łatwiejsze, jeśli zaakceptuje się to, że maleństwo jest zaprogramowane na przetrwanie, i nie będzie się z tym walczyć.
Jeśli odłożysz dziecko do łóżeczka, a ono obudzi się i zacznie płakać, możesz spróbować je pocieszyć i zobaczyć, czy to działa. Ale jeśli to nie pomoże lub pozwolisz na eskalację płaczu, może to zwiększyć poziom lęku dziecka, które pomyśli, że zostało porzucone lub jest w niebezpiecznej sytuacji. Niemowlę uczy się, co to znaczy „być” na świecie – czy jego wołanie o pomoc przyniesie pocieszenie? Czy nic się nie wydarzy, więc zrozumie, że nie ma sensu wołać? Pocieszając dziecko, uczysz je, że gdy ktoś płacze, to należy mu pomóc.
Co komunikuje dziecko?
Może to być męczące i stresujące, może wymagać poświęcenia innych pilnych rzeczy, jednak wzięcie dziecka w ramiona to świetne rozwiązanie. Uświadomienie sobie, że dziecko komunikuje strach, a nie manipuluje otoczeniem, jest kluczowe.
Pomocne także może być uświadomienie sobie, że tak jak w przypadku innych zachowań, jest to etap przejściowy. Wszystko jest tymczasowe, nic nie trwa wieczne. Gdy dziecko już przestanie potrzebować twoich ramion, aby czuć się bezpiecznie (co stanie się zbyt szybko), będzie pewnym siebie małym człowiekiem. To niezbędny krok.
Uwaga! Reklama do czytania
Wierszyki paluszkowe
Wesołe rymowanki do masażyków
Wierszyki bliskościowe
Przytulaj, głaszcz, obejmuj, bądź zawsze blisko.
Tylko dobre książki dla dzieci i rodziców | Księgarnia Natuli
Tłumaczenie: bellybelly.com.au
17 odpowiedzi na “Czemu dzieci się budzą po odłożeniu do łóżeczka?”
U nas nie było aż tak „drastycznie”, ale faktycznie, gdy tylko Jaśku zaczynał płakać – braliśmy go na ręce i tuliliśmy. Nadal tak robimy. Nie uważamy, że jest to wymuszanie, a właśnie jego potrzeba. Cóż więcej możemy mu dać na tym etapie? Ale nie ukrywam, trochę się nasłuchaliśmy, że rozpieścimy małego :)
Dziś Jasiek ma prawie trzy miesiące. Wieczorem zasypia przy piersi. W dzień mało śpi, ale jak zasypia potrzebuje mojego głosu, przytulenia, pogłaskania albo swojej pieluszki przy twarzy.
U mnie do pół roku jest identycznie( a mam doświadczenie 18latek, 16latka, 7 latka, 4 latek) jeden wielki płacz na próbę odłożenia praktycznie brak snu w dzień, noce super oczywiście przy mnie, na szczęście miałam zawsze pewność, że po prostu moje dzieci tak potrzebują, nigdy nie uwierzyłam że rozpieszczę, i teraz z perspektywy czasu widać po moich dzieciach że miałam rację.
A ja polecam włożenie swojej bluzki do łóżeczka :) dziecko czuje nadal zapach mamy i jest spokojne :) u mnie to dzialalo a pomysł podsunela
mi genialna Pani położna :)
Ostatnio widziałam ciekawy wykład z psychologii na temat stylów przywiązania. Pomaga inaczej spojrzeć na opiekę nad małym dzieckiem (i problem „czy nie rozpieszczę dziecka?”) i ogromne znaczenie tych doświadczeń w dalszym życiu. Dlatego bardzo polecam ten temat młodym mamom.
Moje dziecko do prawda zasypia przy piersi aleod dłuższego czasu już jest na takim etapie że mogę je odłożyć bez problemu do łóżeczka oo zaśnięciu (11m). Od urodzenia nosiliśmy, przytulalismy i reagowaliśmy na każdy płacz, krzyk utd i wierzę że to zbudowało w córce poczucie bezpieczeństwa i pewność że może spać spokojnie nawet jak mnie nie na dosłownie obok :)
No tak, popieralam i tez tulilam ile bylo trzeba swego pierworodnego….teraz urodzilam bliźniaki…niestety zycie weryfikuje…
Czuje sie jak wyrodna mama ale przy napedzonym 5 latku i 3 miesięcznych blizniakach jest to zwyczajnie nie mozliwe pdkladam z ciezkim sercem…oni olacza a ja z nimi…ale nie ma innej rady…doba za krotka. Mam nadzieje ze mi to kiedyś wybacza
Dorka świetnie to rozumiem. Z tym że u mnie 4 latek dosłownie roczną córką i noworodek. Jak dziewczynki razem płacza to muszę wybrać która potrzebuje mnie bardziej A do drugiej wysyłam synka żeby zabawil lub przytulił (zależy do której idzie) czasami wieczorem jak wszyscy śpią to płacze bo czuje się z tym źle że muszę wybierac
U mnie pomógł kocyk w łóżeczku położony na lewej stronie, bo może ma krótszy włos, ale jest bardziej miękka. Mała dużo lepiej na nim śpi. Jeśli mam problem z odłożeniem, to utulam ją w kocyku i odkładam razem z nim. Mała wtula się w ciepły kocyk i nie budzi się tak łatwo, a w nocy widzę jak mizia go rączką
Starsza córka strasznie mało spała w ciągu dnia. A ja przejmowałam się jeszcze wtedy, że w czasie, gdy ona śpi, powinnam „coś robić”, być użyteczną, jak lokomotywy na wyspie Sodor. Dopiero, gdy urodziła się druga córka, po prawie dwóch latach, a ja zaczęłam korzystać z drzemki południowej na równi z nimi, starsza również spała dłużej, ponad godzinę. Teraz dopiero wiem, jak bardzo potrzebowała poczucia bezpieczeństwa przy mnie. Na szczęście mąż miał tyle wyczucia, że od początku sam chciał, żeby córka spała z nami w łóżku, zanim jeszcze dowiedziałam się co to znaczy co-sleeping i zrozumiałam jego potrzebę.
U nas było podobnie. Młodsza córka nie chciała spać. Żona zasypiała na siedząco w naszym łóżku z Alicją. Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że możemy dziecko nosić w chuście. Dzisiaj to zupełnie inny temat. Żona jest doradcą noszenia dzieci w chustach i ratuje mamy, których pociechy nie chcą zasypiać. Często dziecko zamotane w chustę i odłożone w niej do łóżeczka, śpi sobie spokojnie. Wiele mam nie może uwierzyć, że dziecko, zamiast nosić na rękach, można po prostu zawinąć w chuściocha i uwolnić ręce.
To świetne rozwiązanie. Sam osobiście polecam dla ojców, którzy naprawdę chcą poczuć bliskość ze swoim dzieckiem. Nikt nie powiedział przecież, że tylko matka może nosić malucha w chuście. Na szczęście coraz częściej widzę tatów, którzy dumnie noszą.
Oczywiście są tacy, dla których to bzdury. A są też tacy, którzy nie słuchają nikogo i kupują wisiadło, w którym np. synek wisi za jajka przodem do Świata. Temat rzeka, więc tylko powiem, że jeśli nie wykorzysta się odpowiednich sposobów bliskości, trzeba będzie cały czas nosić na rękach ;)
Moja starsza trójka mocno chustowa, a czwarta za nic nie chciała do chusty – ciekawska bestyjka musiała dobrze widzieć świat, ale oczywiście z rączek na szczęście już sama tupta i z rąk korzysta rzadziej, a jak potrzebuje, to już godzi się na kółkową albo Storcha, łóżeczko służyło wyłącznie kotom
Już w szpitalu po porodzie pielęgniarki pokazały mi jak zawinąć dziecko w chustę, w miarę sciśle, żeby czuło sie bezpieczne – jakby nadal było u mnie brzuchu i obydwoje spały pięknie w swojej kołysce od tego czasu. Odkocykowanie nastepowało powoli – o ile pamiętam to tak do 3m zycia, potem juz dzieci spały normalnie. Polecam spróbowac – sa filmy na youtube – nie mówię, ze podziala na wszystkie dzieci, ale może niektórym pomóc.
Moja córeczka ma 10 miesięcy i nawet jak jest gorąca musi być w kocyku do usypiania bo nie usnie.
Od kilku miesięcy nie mieliśmy problemy z odkładaniem, ale gdy ma bolesne ząbkowanie to prawie nie możliwe żeby spala sama w łóżeczku w dzień czy w nocy
W przypadku moich dzieci, a mam dwójkę, powodem budzenia się w nocy były kolki, wyrzynające się zęby i infekcje. Nie znam sytuacji, że odkładam dziecko do łóżeczka a ono się budzi i płacze. Odkładałam i spały dalej albo zasypiały. Jak były problemy ze spaniem z w/w powodów, to zwykle czopek Viburcolu rozwiązywał problem.
Jak można przepisać artykuł z pytaniem w tytule i na nie nie odpowiedzieć. W szczególności, że istrukcja jak sobie z tym problemem poradzić istnieje! Z grubsza tak jak na tym filmiku (https://youtu.be/VwsxddScYPk) z tą różnicą, że najpierw podłoża dotyka pupa potem bark na koniec głowa, i tą rekę co wyciągamy spod głowy przekładamy na pupę dziecka i lekko dociskamy, żeby czucie głębokie było tak samo mocne jak przy przytulaniu dziecka gdy mamy je na rękach. Stopniowo zmniejszamy natężenie, aż do momentu gdy czujemy, że ciało dziecka się rozluźnia. Wtedy możemy zabrać ręce i cieszyć się chwilą oddechu bez dziecka na rękach. Dziecko zawsze odkładamy bokiem. Zdjęcie do artykułu jest przykładem jak nie robić, bo odkładając w tej pozycji dziecko ma wrażenie spadania i jest najbliżej do wykonania bezwarunkowego odruchu moro, które natychmiastowo przerywa jego sen i stawia organizm dziecka w pełnej gotowości do płaczu i przywołania matki.
ciekawe moje dziecko też tak ma
Moje dziecko też często się budzi w nocy i długo zastanawiałam się co mogłabym zrobić, aby temu zapobiec. Zauważyłam, że o wiele lepiej mu się śpi gdy do dyfuzora dodam odrobinę olejku zapachowego, najlepiej o zapachu lawendy. Ja sama również uwielbiam ten aromat.