Kategorie
Dziecko Komunikacja z dzieckiem

10 czynników utrudniających kontakt i budowanie relacji z dzieckiem

Bycie opiekunem i nauczycielem to pole do ciągłego samodoskonalenia i samorozwoju. Takie, które stawia przed nami pytania o to, kim jestem, kim chcę być i kim chcę, aby były dzieci, którym towarzyszę. Droga do pielęgnowania dobrej relacji prowadzi przez empatyczny kontakt. Co może go zakłócać?

1. Mylenie potrzeb ze strategiami

Wrażliwość na potrzeby to podstawowe narzędzie budowania więzi z dzieckiem. Świadomość, że każde zachowanie jest wyrazem jego potrzeb, zaspokojonych lub nie, pomaga w rozumieniu wielu sytuacji (co z kolei wspiera budowanie relacji). Marshall Rosenberg – twórca idei empatycznej komunikacji – wyróżnił kilka kategorii potrzeb:

  • potrzeby fizjologiczne: snu, powietrza, pokarmu, odpoczynku,
  • potrzeby związane z relacją z innymi ludźmi: bliskości, akceptacji, kontaktu, bycia zauważonym, przynależności,
  • wzbogacenia życia innych,
  • potrzeba autonomii, decydowania o sobie, wpływania na otaczający świat,
  • potrzeba rozwoju, eksploracji, poznawania świata, zabawy, świętowania.

Zaspakajanie ich nie jest tożsame ze wspieraniem każdego dziecięcego żądania czy pomysłu. Dziecko, które bardzo chce chodzić po dachu, prawdopodobnie dąży do zaspokojenia potrzeby ruchu, eksploracji, niezależności, może też wspólnoty (jeśli naśladuje kolegów). Możemy zaproponować inną strategię, np. grę terenową, która ma szansę odpowiedzieć na te same potrzeby, co chodzenie po dachu (a przy tym także na naszą potrzebę bezpieczeństwa).

Uwaga! Reklama do czytania

Jak zrozumieć małe dziecko

Przewodnik dla rodziców dzieci w wieku 0–3 lat (i starszych)

Większość poradników dla rodziców poleca różne metody wychowawcze, treningi czy rodzicielskie sztuczki, jednak zazwyczaj oparte są one o potrzeby rodziców, a nie dzieci (a w skrajnych przypadkach są po prostu przemocą).

CHCESZ? KLIKNIJ!

2. Przekonanie o tym, że dziecko powinno robić to, co mu każę

Dziś dorośli coraz częściej zamiast o nakazach, mówią o współpracy („Chcę, żeby dziecko ze mną współpracowało”), co de facto jest tym samym – przekonaniem, że dzieci muszą być nam posłuszne – robić to, co chcemy. Zamiast wymagać od nich posłuszeństwa, lepiej pomyśleć o tym, do czego tak naprawdę potrzebne jest nam określone zachowanie dziecka. Gdy znajdziemy odpowiedź na to pytanie, znacznie łatwiej będzie poszukać innych strategii na rozwiązanie danego konfliktu. Dziecko nie chce się uczyć tabliczki mnożenia? Może tak naprawdę chodzi nam o to, by umiało radzić sobie z wykonywaniem podstawowych operacji matematycznych – obojętnie w jaki sposób – a do tego niekoniecznie musi bezmyślnie wykuć tradycyjną tabliczkę mnożenia. Możemy znaleźć atrakcyjniejszy sposób na pokazanie dziecku, jak mnożyć (nawet nie nazywając tego w ten sposób), np. z użyciem materiałów Montessori.

Uwaga! Reklama do czytania

Połóg. Pierwszy rok życia rodzica

Oto długo wyczekiwany holistyczny przewodnik po połogu. Autorka z czułością i empatią przeprowadza czytelników przez szereg zagadnień związanych z tym przełomowym momentem.

Zobacz na natuli.pl

3. Wszelkie „trzeba”, „musisz”, „wszyscy tak robią”

Czyli komunikaty wywodzące się z poziomu kontroli – odbierające wolność. Może warto zatroszczyć się o swój słownik i zamiast „trzeba”, mówić „potrzebuję”, zamiast „muszę, musisz” – „zależy mi na tym, żebym/żebyś…”, a „wszyscy tak robią” w ogóle wyrzucić do kosza? Zmiany w głowie i w sposobie postrzegania wielu sytuacji zaczynają się właśnie na tym poziomie – językowym. Warto o niego dbać – nieustannie.

4. Brak empatii

Empatia to zawsze wybór. Mogę podążać jej drogą, jeśli chcę budować relację i być w kontakcie z drugą osobą. Jeśli zależy mi na relacji z dzieckiem, jestem empatyczny, czyli:

  • jestem obecny, daję dziecku swój czas i uwagę,
  • pozwalam sobie zapomnieć to, co wiem po to, aby być z daną osobą taką, jaka jest,
  • towarzyszę w emocjach i potrzebach bez ich wartościowania i chęci zmiany.

Warto jednocześnie pamiętać o tym, że empatia ma sens tylko wtedy, kiedy tego chcesz, masz na to siłę i przestrzeń. Żeby móc dawać empatię drugiej osobie, najpierw warto zadbać o empatię dla siebie.

5. Zaprzeczanie i pomijanie uczuć dziecka (i swoich)

Klasyczny przykład to „Nie płacz, przecież nic się nie stało”. Zaprzeczanie uczuciom ma w naszej kulturze długą tradycję. Od dziecka trenowani jesteśmy w tym, by nie czuć – bólu, strachu, ale też zbytniej radości („Co tak szczerzysz zęby?”). Tymczasem kontakt z uczuciami jest bardzo ważny dla naszego prawidłowego rozwoju. Do wglądu w siebie i umiejętności czytania emocji, stanów, a w następnym kroku – również potrzeb. Bez nazwania uczuć trudno będzie dojść do potrzeby, która dany stan wywołała. Warto więc pamiętać: każdy z nas, niezależnie od wieku, ma prawo czuć i swoje uczucia wyrażać. Zadaniem dorosłego jest dziecku w tych uczuciach towarzyszyć.

6. Brak szacunku dla granic (swoich i dziecka)

Warto komunikować dziecku granice niemal od początku – nazywając te własne, ale też troszcząc się o jego granice. Jeśli widzimy, że dziecko nie odkłada rzeczy na miejsce, powiedzenie „Widzę, że nie odkładasz pomocy tam, skąd je wziąłeś, to mnie frustruje, bo potrzebuję porządku w naszej wspólnej sali” jest komunikowaniem własnych potrzeb. Z drugiej strony to komunikat dla dziecka – warto dbać o swoje granice i mówić „nie” gdy, z czymś się nie zgadzamy. Każde “nie” oznacza “tak” dla jakichś naszych potrzeb. To bardzo ważna życiowa lekcja.

Jednocześnie okażmy szacunek dla potrzeb, które zaspokaja dziecko poprzez określone działanie (np. odkładanie rzeczy gdzie popadnie). Może bardzo ważna jest dla niego potrzeba ekspresji i autonomii. Jeśli dotrzemy do potrzeb obu stron – naszych i dziecka – możemy szukać strategii na zaspokojenie wszystkich tych potrzeb w najlepszy możliwy sposób.

7. Brak przyzwolenia na mówienie „nie”

Ten punkt mocno związany jest z granicami. Jesper Juul w książce “Nie z miłości” mówi o tym, że warto dbać o to, by dzieci ćwiczyły się w mówieniu „nie” – niezależnie, czy będzie to komunikat skierowany do rodziców, nauczycieli czy rówieśników. Twierdzi on również, że dzieci i tak czynią to znacznie rzadziej, niż warto, żeby to robiły. W ich zachowaniu zawsze dominuje bowiem wola współdziałania z dorosłymi i dostosowania się. Dlatego tak ważne jest, aby upewniać dzieci, że mają prawo nam odmówić i że to nie zagrozi naszej relacji.

Bierzmy ich “nie” pod uwagę, dostrzegając w nim piękno – ochronę granic, dążenie do zaspokojenia ważnych dla dziecka potrzeb, np. fundamentalną potrzebę wpływu na własne życie.

Życie seksualne rodziców

Zacznij świadomie budować swoją relację z partnerem

Jak zrozumieć się w rodzinie

Jak dostrzec potrzeby innych i być wysłuchanym

Tylko dobre książki dla dzieci i rodziców | Księgarnia Natuli

8. Oceny i pochwały

Oceny wzmagają rywalizację i pomijają naszą podmiotowość. Brak ocen wspiera natomiast poczucie własnej wartości (nie buduje lęku o własne znaczenie), poczucie akceptacji bez względu na umiejętności, współpracę, szacunek dla różnorodności. Zamiast oceniać dzieci – zauważajmy je. Zamiast chwalić – wyrażajmy uznanie i wdzięczność.

9. Relacja warunkowa

To rodzaj relacji, w którym dzieci muszą sobie na nią zasłużyć – postępując w sposób, który według nas, dorosłych, jest odpowiedni. Relacja bezwarunkowa jest natomiast dawaniem bez oczekiwania zapłaty. Przez zapłatę można tu rozumieć zarówno dobre zachowanie, jak też osiągnięcia i sukcesy. Dlaczego ta druga lepiej wpływa na rozwój i samopoczucie dziecka? Bo nie buduje lęku przed jej utratą. W relacji warunkowej lęk towarzyszy dziecku niemal przez cały czas – „Nauczyciel mnie lubi, ale czy będzie mnie lubić tak samo, jeśli nie zdobędę złotego medalu w zawodach pływackich?”.

10. Nagrody (rewers kary)

Nagrody są komunikatem w stronę dziecka, że warto robić to, czego oczekują od nas inni. Uczą też motywacji zewnętrznej („Robię coś, bo coś z tego będę mieć”), zabijając w nas motywację wewnętrzną („Robię coś, bo to coś lubię i chcę to robić”). Na dodatek zabierają przyjemność samego działania i są podstawowym narzędziem budowania relacji warunkowej, bazującej na lęku przed odrzuceniem.

Avatar photo

Autor/ka: NATULI dzieci są ważne

Redakcja NATULI Dzieci są ważne

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.