Kategorie
Rodzina Rozwój seksualny Wychowanie

Uczmy chłopców odpowiedzialności, a nie dziewczęta zakrywania się

Fundamentem mądrego wychowania jest uczenie dziecka brania odpowiedzialności za własne czyny. Pomysł, by zwalniać z tejże odpowiedzialności chłopców, a winą za ich „rozproszenie” obarczać dziewczynki, jest seksistowski i antywychowawczy.

W odpowiedzi na komunikat jednej ze szkół, nakazujący dziewczynom „skromny” ubiór, satyryk znany jako Andrzej Rysuje stworzył grafikę zamieszczoną później na Facebooku, mówiącą o tym, że dziewczynki podczas zdalnego nauczania powinny mieć wyłączone wideo i audio, aby nie rozpraszać chłopców. To przejaskrawienie wywołało u mnie uśmiech – ale był to rodzaj gorzkiego grymasu. Rzeczywistość, w której dziewczynki wciąż są uczone „zakrywania się” dla dobra chłopców, jest bowiem nie mniej absurdalna niż ten prześmiewczy wpis. 

Dziewczyny nie znikną z miejsc publicznych

Dużo można by napisać o przyczynach upatrywania w kobietach zagrożenia dla mężczyzn czy istot z natury kuszących niewinnych panów. Ten sposób myślenia ma długą i niechlubną tradycję – w wielu filmach widzimy, że za upadkiem porządnego mężczyzny może stać niebezpieczna femme fatale, a z dzieł mistrzów malarstwa spoglądają na nas kobiety, które chcą „uwieść” odbiorcę dzieła. Niekiedy mentalność tego rodzaju doprowadza do realnych zbrodni: na świecie wciąż istnieją kraje, w których dziewczyna może zostać ukarana śmiercią, gdy zostanie zgwałcona (przykład takiej wstrząsającej historii opisała Lene Wold w książce Honor). 

Wszystkie seksistowskie mity, zgodnie z którymi kontakt z kobietą stanowi pokusę dla mężczyzny, mają pewien wspólny mianownik: wiąże się z nimi chęć kontrolowania kobiet, wyznaczania im granic, w ramach których mogą w ogóle istnieć w społeczeństwie. Wielu strażników patriarchatu życzyłoby sobie, by kobiety zniknęły z przestrzeni publicznej – a ponieważ w Polsce jak na razie jeszcze nie zamyka się kobiet siłą w domu, to pozostaje zadbanie o ich nieobecność w sensie symbolicznym, co oznacza na przykład utrudnianie im obejmowania wysokich  stanowisk, rzucanie nieprzychylnych komentarzy pod adresem kobiet samotnie wychodzących z domu po zmroku lub właśnie nakłanianie ich do zakrywania ciała. Jednak dobra wiadomość dla kobiet (i zapewne niepokojąca dla ultrakonserwatywnych beneficjentów patriarchatu) jest taka, że dziewczyny i kobiety nie znikną ze sfery publicznej. Po pierwsze dlatego, że nasza praca i obecność w życiu publicznym jest niezwykle potrzebna. A po drugie – ponieważ coraz więcej z nas rozumie, że nie ponosimy odpowiedzialności za męskie czyny.

Uwaga! Reklama do czytania

Cud rodzicielstwa

Piękna i mądra książka o istocie życia – rodzicielstwie.

Odwiedź księgarnię Natuli.pl

Albo uczymy równości, albo karmimy kulturę gwałtu

Pomysł pracowników szkoły, by zakazywać dziewczętom odsłaniania ramion czy nóg, jest przykładem utrwalania „kultury gwałtu”, czyli pewnego układu sił w społeczeństwie, który sprzyja przemocy seksualnej. Jeżeli uczymy dziewczęta tego, że muszą zakrywać swoje ciała, aby nie powodować u chłopców rozproszenia, to wysyłamy im komunikat, że są odpowiedzialne za emocje i zachowania chłopców. Ten sam mechanizm leży u podstaw przyzwalania chłopcom i mężczyznom na wulgarne zaczepianie kobiet, dotykanie ich bez ich zgody lub zawstydzanie ich własną seksualnością (slut-shaming) – bo przecież jeśli to ciało lub zachowanie dziewczyny mogą sprowokować mężczyznę, to sprawca przemocy bez problemu może tłumaczyć, że potraktował kobietę źle, bo na to „zasłużyła”. Jest to wielką hańbą dla Polski, ale wciąż zdarza się, że zgwałcona kobieta (która zdecydowała się zgłosić sprawę do organów ścigania) słyszy na sali rozpraw pytania o to, czy nie prowokowała gwałciciela swoim ubiorem lub zachowaniem – bo część ludzi wierzy lub chce wierzyć w mit sprawiedliwego świata, zgodnie z którym złe rzeczy przydarzają się tylko ludziom, którzy postępują w sposób niewłaściwy.

Błędność takiego rozumowania jest jednak oczywista. Ani krótkie sukienki, ani samotne powroty dziewczyn do domów nie gwałcą – robią to gwałciciele (a ofiarami bardzo często padają kobiety ubrane w sposób uznawany za skromny). Analogicznie problemom chłopców ze skupieniem uwagi nie są winne odkryte ramiona dziewczyn – to chłopcy mogą nad swoją zdolnością skupienia pracować. Naszym zadaniem jako rodziców i wychowawców nie jest kazać dziewczynom się zakrywać, ale uczyć chłopców odpowiedzialności za własne czyny. Ważne jest także to, byśmy przełamywali krzywdzące stereotypy i odchodzili od postrzegania dziewcząt jako „ozdób” czy obiektów seksualnych.

Uwaga! Reklama do czytania

Uwaga! Złość

Jak się złościć nie krzywdząc?!
Niezwykła książka o złości, akceptacji i trudnych momentach.

Odwiedź księgarnię Natuli.pl

Dziewczyno, jesteś w porządku!

Trudno jest jednak walczyć z seksistowskimi stereotypami w kraju, w którym młodzież wciąż nie ma dostępu do rzetelnej edukacji seksualnej, a wśród osób publicznych powszechne jest przedmiotowe traktowanie kobiet i dziewcząt. Być może za pewien czas układ ten się zmieni – osobiście pozwalam sobie mieć taką nadzieję. Na szczęście jednak, będąc świadomymi rodzicami czy opiekunami, sami możemy wiele zdziałać, jeżeli od najmłodszych lat życia naszych córek akceptujemy ich ciała, otwarcie rozmawiamy z nimi o płci, seksualności, dojrzewaniu i relacjach z chłopcami – nie robiąc z tych kwestii tematu tabu – a co za tym idzie, zyskujemy ich zaufanie. Dziewczęta mają prawo wiedzieć, że ich ciała należą do nich – a to, co czują chłopcy, patrząc na nie, mówi więcej o chłopcach niż o obiektach ich spojrzeń. Ponieważ świat jest pełen seksistowskich przekazów (co widać na przykładzie wspomnianej wcześniej szkoły), jestem przekonana, że jako rodzice powinniśmy reagować na próby zawstydzania dziewcząt ich cielesnością i zrzucania na nie odpowiedzialności za chłopięce reakcje, i to niezależnie od tego, czy jesteśmy rodzicami dziewczynki, czy chłopca. O naszej niezgodzie na tego typu podejście powinni dowiedzieć się nauczyciele oraz dyrektor – również dlatego, że takie zapisy w statutach czy regulaminach są zwyczajnie niezgodne z prawem.

Jak zrozumieć małe dziecko

Poradnik pomagający w codziennej opiece nad Twoim dzieckiem

Zobacz w księgarni Natuli.pl

Każdy chłopiec zasługuje na to, by postrzegać go jak odpowiedzialną osobę, która jest w stanie panować nad swoimi reakcjami. Dziewczętom z kolei warto powiedzieć, że ich ciała nie są żadnymi dystraktorami czy narzędziami do uwodzenia. Ciała dziewcząt są OK. A dziewczyny – także ubrane w bluzkę na ramiączkach – są w porządku.

Avatar photo

Autor/ka: Angelika Szelągowska-Mironiuk

Psycholożka, psychoterapeutka, dziennikarka. Pracuje na uczelni jako asystentka oraz w gabinecie jako psychoterapeutka. Razem z mężem prowadzi blog i fanpage „Katolwica&Mąż”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.