Kategorie
Karmienie piersią

Zasypianie dziecka przy piersi jest ok!

Dla większości z nas zasypianie dziecka przy piersi jest czymś instynktownie naturalnym. Niestety współczesny świat nie sprzyja podążaniu za własnym instynktem i mamy często czują się winne, że usypiają dzieci przy piersi, a także słyszą, że kształtują złe nawyki, nigdy nie uda im się dziecka tego oduczyć, już zawsze będą uwiązane… i inne, równie „wspierające” komentarze.

Zasypianie przy piersi jest ok

W usypianiu dziecka przy piersi nie ma nic niewłaściwego. To normalne i rozwojowo odpowiednie, by dziecko zasypiało przy piersi i budziło się się w nocy tak długo, jak tego potrzebuje. Pierś daje mu komfort i poczucie bezpieczeństwa, a ssanie powoduje, że jest zrelaksowane – wszystko to jest bardzo pomocne w łagodnym zapadaniu w sen. Nie ma większego znaczenia, czy dziecko ma pół roku, rok czy dwa. Samo dorośnie do zasypiania bez mamy w odpowiednim dla siebie momencie. Jest to związane z rozwojem jego mózgu. Trening samodzielnego zasypiania, metoda wypłakiwania czy inne sposoby mające na celu dopasować dziecko do naszych (lub otoczenia) oczekiwań w dłuższej perspektywie przynoszą więcej szkody niż pożytku. Kortyzol, czyli hormon stresu, który organizm produkuje w trakcie stosowania tych metod, m.in. blokuje hormon wzrostu, a jego długotrwały wysoki poziom może powodować nieodwracalne zmiany w mózgu. Jest wiele publikacji na ten temat (m.in „Mądrzy rodzice” M. Sunderland), więc kto ciekawy, może do tych informacji dotrzeć.

Uwaga! Reklama do czytania

Jak zrozumieć małe dziecko

Poradnik świadomego rodzicielstwa

Karmienie piersią

Twoje mleko to cudowny dar. Naucz się nim dzielić.

Tylko dobre książki dla dzieci i rodziców | Księgarnia Natuli

Naturalnym jest też, że zdarzają się okresy w życiu dziecka, kiedy śpi ono wyłącznie z piersią w buzi. To nic niezwykłego i wcale nie oznacza, że dziecko robi sobie z mamy smoczek, bo to smoczek jest zamiennikiem piersi, nie odwrotnie. Przeczytaj: Smoczek jest zamiennikiem piersi, nie odwrotnie.

Złe nawyki?

Natura wyposażyła kobietę w niesamowite macierzyńskie narzędzie. Karmiąc dziecko piersią możemy zaspokoić bardzo wiele jego potrzeb jednocześnie. Opieka nad dzieckiem jest tak zajmująca, i często po ludzku męcząca, ze możliwość zaspokojenia jego podstawowych potrzeb poprzez wykonywanie nieskomplikowanej czynności jest naprawdę błogosławieństwem. Nie ma żadnych dowodów na to, że dziecko w określonym wieku powinno samo zasypiać. Jest natomiast wiele dowodów na to, że bycie blisko dziecka i pozwalanie mu na dojrzewanie we własnym tempie przynosi wiele korzyści. Dziecko poznaje swoje możliwości i ograniczenia, staje się samodzielne, a otwartość na jego potrzeby kształtuje w nim empatię i otwiera drogę do wychowania wrażliwego na innych dorosłego.

A zęby?

Niejednokrotnie można usłyszeć, że usypianie dziecka przy piersi i karmienie w nocy powoduje próchnicę. Nie powoduje. Pojęcie znane jako próchnica butelkowa ma się nijak do piersi. Karmienie piersią i butelką to naprawdę zupełnie inne metody karmienia i nie można stosować do nich tych samych norm i ram. W mleku mamy znajdują się składniki chroniące przed próchnicą, enzymy zwalczające bakterie próchnicotwórcze, lizozym i laktoperoksydaza. Do tego mechanizm ssania piersi i butelki jest zupełnie inny. Mleko mamy nie oblepia zębów. Na próchnicę ma wpływ wiele innych czynników, od lekarstw przyjmowanych w ciąży, kiedy tworzą się zawiązki zębów, przez  dietę dziecka (z popularnych jej składników kariogenne są choćby chrupki kukurydziane, banany czy biszkopty) po oblizywanie sztućców dziecka i całowanie w usta. Syropy na gorączkę czy antybiotyki też nie są obojętne dla zębów dziecka. W okresie choroby warto szczególnie zadbać o higienę jamy ustnej i… karmienie piersią.

Książeczki kontrastowe NATULI

Pakiet: Zupa + Pranie + Spacer

Proste i zabawne książeczki kontrastowe, które stymulują rozwój i naturalną ciekawość dziecka.

Wyjść z domu

Mamy usypiające dziecko przy piersi nieraz martwią się tym, że po powrocie do pracy, czy przy ich wyjściu wieczorem, maluch nie będzie umiał zasnąć. Jednak dzieci naprawdę świetnie się adaptują. Razem ze swoim opiekunem znajdą sposób na zaśnięcie, kiedy mamy nie ma obok. Nawet jeśli twoje mleko jest jedynym pożywieniem dziecka, czuły opiekun znajdzie sposób na uśpienie, kiedy brzuszek będzie pełen. Chusta, kołysanie, piosenka śpiewana przez tatę… jest tyle metod, ile par dziecko-opiekun.

Usypiając dziecko przy piersi nie robisz mu krzywdy. Nie kreujesz złych nawyków. Nawiązujesz i pielęgnujesz niesamowitą więź, oddajesz czas, który jest tylko dla was dwojga. To zaowocuje. Oksytocyna relaksuje również ciebie, więc śmiało zaśnij z dzieckiem i odpocznij. Ten czas, gdy maluch zasypia przy piersi, jest naprawdę krótki w skali całego jego życia.

Avatar photo

Autor/ka: Magda Karpienia

Mama trójki dzieci, pierwsza w Polsce Liderka międzynarodowej organizacji non-profit La Leche Leauge, światowego autorytetu w dziedzinie karmienia piersią, w której przez 5 lat aktywnie pomagała mamom.

27 odpowiedzi na “Zasypianie dziecka przy piersi jest ok!”

Cześć Magda,
To wszystko oczywiście ładnie i pięknie brzmi, brakuje mi tylko jakiś dowodów naukowych, badań, czegokolwiek na poparcie tego co piszesz.

O Boże! Jakie badania naukowe! Mowa jest tutaj o instynkcie macierzyńskim i miłości<3. Dowodem jest to , że nasze dzieci są szczęśliwe i dobrze się rozwijają, nie chorują.

Emilio,
Dla nas jest to dowodem i czujemy, że tak jest, ale pewnie portal odwiedza tez dużo matek szukających informacji i podejmujących decyzję o karmieniu, czy jego długości. Pisanie, ze jest to dobre „bo tak było zawsze” może nie wystarczyć, matki z wątpliwościami na placu zabaw spotkają dziesiątki innych matek które będą powielać mity o tym jak to lepsze jest wypłakiwanie, karmienie butelką, co będą popierały swoim doświadczeniem. Artykuł bardzo zyskałby na wiarygodności wobec sceptyków, gdyby takie badania były przytoczone.

Moje dzieci spały przy piersi, a teraz pięknie śpią same w swoich łóżkach. Nawet ja byłam zdziwiona, że nie było z tym żadnego problemu. Spanie z dzieckiem to dla mnie jedna z przyjemniejszych części macierzyństwa, która tak na prawdę krótko trwa…moi bezdzietni znajomi, wszyscy równo byli oburzeni jak mogę tak spać z dzieckiem przy piersi, że się przyzwyczai, żebym go odłożyła popłacze i się uspokoi…tylko po co? żeby czuł się osamotniony, niepewny, bez bliskości, relaksu i spokoju?Poczucie bezpieczeństwa to rzecz niezbędna dla dobrego rozwoju, a instynkt daje znać, że „z cycem” w buzi jest bezpiecznie;-)

Agnieszko, w jakim wieku Twoje pociechy zaczęły spać same? Mój synek skończył kilka dni temu rok i śpi ze mną przy piersi, przez co ja jestem wykończona (często się budzi, wierci, a ja jestem w trybie czuwania). Wokół słyszę komentarze że powinnam już go odstawić lub pozwolić płakać we własnym łóżeczku. Oczywiście dla mnie to niedopuszczalne, lecz chciałabym wiedzieć kiedy i czy w końcu będę mogła się przespać chociaż 3 godzinki :)

jako dentysta potwierdzam. jako ludzkość byśmy nie przeżyli, gdyby mleko z piersi miało nam niszczyc zęby. to by było wbrew naturze….;-)

O jeju spotkałam się pierwszy raz z takim komentarzem ! Troszkę lepiej mi na sercu się zrobiło.. synek ponad 2 latka, próchnica wyszła ok. 8 miesiąca.. i od tamtego czasu zostaliśmy w stałym kontakcie ze stomatologami dziecięcymi. Lapisowanie itd. mam wrażenie że ząbki od lapisowania totalnie się pokruszyły. Górne dwójki, i jedynki, czwórki na ten moment są czarne od lapisu, a na trójkach już widać
przebarwienia :(
Spotkaliśmy się tylko z jednym stwierdzeniem, karmienie dziecka mlekiem matki w dodatku w nocy jest powodem próchnicy. Troje stomatologów i nawet w mazowieckim centrum stomatologii z którymi mieliśmy przyjemność się poznać tak twierdzi
Po tym wszystkim obwiniałam siebie, bo myślałam że to moja wina, i mojego mleka. A po zapytaniu czy może być to dziedziczne ( 3 przypadki w najbliższej rodzinie z próchnicą już w tym wieku) to absolutnie nie ma znaczenia..

Zgadzam się w 100%. Sama moją 11-miesięczną córeczkę tak usypiam i mamy z tego mnóstwo frajdy. A jeżeli muszę gdzieś wyjść to mała zasypia bez problemu z nianią. Nie potrzebuję dowodów naukowych – robiłam to instynktownie i wygląda na to, że po raz kolejny natura się nie myli. :)

Jak już pisałem, nie trzeba przekonywać przekonanych, ale jako misję możemy postawić sobie przedstawienie faktów sceptykom.
My nie potrzebujemy naukowych faktów, ale inni powinni je zobaczyć jeśli szerzą bzdury związane z karmieniem piersią.

Współczesna i zmanierowana matka to taka, która ślepo wierzy w reklamy telewizyjne. Przykład: „bo wierzę, że szczepienie może uchronić moje dziecko przed rota wirusem” Najbardziej niepokojące słowo: „wierzę” czy mam pewność, bezpieczeństwo i skuteczność! To tak na marginesie.
Podświadoma i podprogowa sugestia reklamy działa na wyobrażenie matki o świecie, i o jej dziecku. Nie długo później mądrząca się inna matka na placu zabaw, która wszystkie rozumy pozjadała lecz sobie najgłupszy zostawiła. I w ten sposób wyrabia się opinie na temat swojego dziecka. Ta współczesna, zmanipulowana i bombardowana informacjami matka, jest ogłupiona i nie słyszy swojego wewnętrznego głosu. Bardzo często przyjmuję czyjąś radę za swoją i uważa, że to jedyna słuszna droga. A ja się pytam, gdzie jest u takiej matki, taki narząd jak mózg! I gdzie się podziała kobieca intuicja, wrażliwość, empatia, chęć niesienia pomocy i opieki tej małej bezbronnej istocie. Uważam, że wszystko jest sprawą własnego dzieciństwa owej matki. Która też była wychowywana przez kobietę. I zależy jaka ta kobieta była. Często jest tak, że kobiety wychowujące dzieci są zimne, zdystansowane często zapracowane i sfrustrowane. Co korzystnie na relację z dzieckiem nie wpływa, a tym samym następuje wręcz jego odseparowanie od matki. A taki model matki jest kreowany w mediach, współczesna matka ma być ładna, pachnąca, po porodzie ma mieć zgrabna sylwetkę, nosić buty na obcasie, uśmiechać się do wszystkich, pracować, gotować, sprzątać, korzystać z wszystkich dobrodziejstw współczesności i gdzieś na końcu dać dziecku jeść mleczko modyfikowane, kupić super drogie łóżeczko, pomalować pokoik na super modny kolor. A ta mała istota tylko potrzebuje piersi, bliskości i obecności mamy w każdym momencie, noszenia, tulenia, przytulenia, całowania i opieki. Dziecko do szczęścia i do prawidłowego rozwoju nie potrzebuje zbyt wiele. Jest mu potrzebna szczęśliwa i spokojna mama, oraz opiekuńczy ojciec. Stop Samotności!

A moje dziecko ma 2 lata, nie potrafi zasnąć bez piersi, nie potrafi bez piersi wstać, nie potrafi przespać nocy, jeśli w nocy, przebudzone, jej nie znajdzie. MAM DOSYĆ!!!!!

Ja mialam podobnie. Zdecydowalam sie odstawic dwuletnia corke. Plakalysmy obie – ona ze nie ma piersi wieczorem i rano – ja plakalam jak mala nie widziala, ze w pewien sposob ja krzywdze. Ale nie bylo wyjscia, nigdzie sie nie moglam ruszyc na noc bez dziecka. Bylam juz tak sfrustrowana tym uwiazaniem, ze nic, ale to nic dobrego by z tego nie wyszlo. Po prostu przez kilka dni z bolem, ale odmawialam podania piersi. Przytulalam, glaskalam… po kilku dniach problem zalatwiony. Teraz karmie ponownie, drugie dziecko, nie wiem jak bedzie w tym przypadku, mam nadzieje, ze mniej drastyczne (ale to drugie jest znacznie bardziej spokojne, mniej krzykliwe, wiec widze szanse na usypianie_bez_mamy).

Miałam ogromny dylemat co robić, pozwalać zasypiać czy zmienić ten nawyk… bo moje dziecko od razu zasypiało przy piersi, i naprawdę nie miałam z tym problemu, jadł , zasypiał i go odkladałam, bo w zasadzie był to komfort dla mnie i dla niego, ale około 7 miesiąca życia zauważyłam, że to mój synek zaczyna mieć problem. Odlożenie go do łóżeczka zaczeło być z dnia na dzien coraz trudniejsze. Mały się wybudzał i szukał cycka w takim lęku. I do tego zaczął wisieć przy piersi znacznie dłużej. Wcześniej pierś zaspokajała jego głód i dawała poczucie bezpieczeństwa a teraz…..utrata piersi równała się z dużym stresem pomimo, że był najedzony. Yo też nie o to chodzi przecież. Pomyślałam, że to mu jednak nie służy i nie sprawi nic dobrego- bo nagle się samo nie odmieni. Co zrobilam? Zamieniłam plan dnia, zaczęłam w ogole od dnia, nocy nie ruszałam. Ale w dzień karmiłam juz tylko po przebudzeniu, potem sie bawiliśmy a potem odkładałam jak widziałam zmęczenie …oczywiscie był płacz na początku ale byłam pewna, że się nie wycofam żeby mu nie zafundować huśtawki i to co uważam, co możemy i powinnyśmy wtedy robić jako mamy, to być przy dziecku, dać mu swój spokój, nie frustrować się czy użalać się, czy uderzać w siebie, że jestem złą matką, bo to tylko wprowadza loczucie winy i strach. Tylko ciągle być z dzieckiem do momentu aż zaśnie. U nas pierwszy raz trwalo to 35 minut!! Dla mnie..wieki…wtedy myślałam, że trwa to wieki. Wypłakiwanie się moim zdaniem jest związane z pozostawieniem dziecka samemu sobie, presja na matkach, jest nieustannie związaną z placzem dziecka, co bardzo a bardzo utrudnia zachować zdrowy rozsądek i nie wpadać w poczucie winy . Uważam, że jeśli jestem z nim caly czas gdy płacze i ze spokojem sto razy powtarzam „mama tu jest- jesteś bezpieczny „, tulę i głaszczę ze spokojem w łóżeczku ale nie noszę ( mój syn waży 9 kilo)to rownież mogę mu zapewnić poczucie bezpieczeństwa w zdrowy sposób i realizować „rodzicielstwo bliskości „. Mój synek budzi się uśmiechnięty. Trwało to kilka dni a nie dwa czy 3 lata!! Po kilku dniach syn zasypiał w 7-8 minut z czego okolo 3 do 5 minut byly czasem z płaczem. W nocy jak sie przebudzi potrafi wrocić do snu. I jak slyszy moj głos szybko się uspakaja. Wiem, że to byl dobry krok.

Moje dziecko ma 10 miesięcy i też budzi mnie bardzo często. Zasypia przy piersi. Probowalam dać mu wodę, mleko modyfikowane, lub smoczka, lecz to nie działa. Jestem tym rozbudzaniem sie wykończona…nie wspomnę już o relacjach z partnerem…
Wcale nie dziwię sie, ze niektóre mamy rezygnują z karmienia piersią. Ja sugeruje się instynktem, lecz powoli zaczynam być wyczerpana…
Wiem jak bardzo ważne jest karmienie piersią dla dziecka dlatego chciałabym to kontynuować, ale czy nie ma jakiegoś sposobu na to, żeby dziecko spało dłużej i zasypiało w łóżeczku ?
Pozdrawiam i życzę wszystkim mamom dużo cierpliwości.

Dobrze, że jest taki portal, gdzie można znaleźć budujące informacje, gdzie więź z dzieckiem i karmienie piersią są rozumiane jako niepodważalne dobro, które należy wspierać i pielęgnować…Dziękuję:)

Wszystko cudnie tylko jak spać z dzieckiem żeby się choć trochę wyspać? Szczegolnie że synek samodzielnie nie potrafi odpowiednio chwycić sutka tak by mnie nie bolało? Co ze spaniem w ciągu dnia? Kiedy śpi on wtedy śpię ja? Tak się raczej nie da. Jak czytam Wasze artykuły to się czuje winna że poza budowaniem bliskości mam jeszcze potrzebę być odrębną istotą….

Dziękuję za artykuł, mam 14sto miesięcznego synka i nadal karmię i usypiam go przy piersi. Niestety od pewnego czasu otoczenie w mniej lub bardziej nachalny sposób próbowało mi wmówić że to nie jest dobre. Zaczęłam mieć wątpliwości i byłam przez to rozdarta bo wewnętrznie czułam że to normalne, że moje dziecko to nie duży chłopak ale maleńkie dziecko, że sam przestanie „ciumkać” gdy będzie gotowy tak jak sam zrobił pierwszy krok.
Bardzo dziękuję, uspokioił mnie ten artykuł a spokój jest tak bardzo potrzebny.

Mój malutki od urodzenia zasypia tak przy piersi, nie wiedziałam, ze na gen temat są artykuły i dyskusje, nie wiedziałam czy robie złe czy dobrze z perspektywy nauki, ale wiedziałam ze on to bardzo lubi jest spokojny i w relaksie zasypia i tym się kierowałam powatarzajac to codziennie, aż stało się to naszym rytuałem, teraz malutki wie, ze pije mleczko i zasypia.

Czuły opiekun kiedy jest jedno dziecko i jeden opiekun, to może u jakiś da radę, ale co w żłobku? Jedna pani na 5 dzieci… Na adaptacji zostałam poproszona żeby próbować usypiać dziecko bez piersi. Po 10 minutach płaczu dziecka, a w zasadzie histerii, odrzuceniu przez nie prób przytulania i głaskania, poddałam się. Nie mogę patrzeć jak dziecko się męczy, jak cierpi. Boję się, że tak będzie w żłobku…

Największa zmorą młodych mam są teściowe i rodzina ciagle krytykująca. Ja uważam ,że to matka decyduje o tym czy karmi piersią czy nie , jak i o której usypia dziecko i kiedy i jak rozszerzy dietę. A te wszystkie „dobre rady” prowadzą tylko do frustracji mam co odbija się na dzieciach. Ja karmię piersią i śpię z dzieckiem, nie zostawiam go tez teściowej do opieki (ze względu na jej poglądy aż boje się zostawiać z nią syna) poświęcam mu cały swój czas. Sąsiadka natomiast karmi butlą , kładzie dziecko w łóżeczku i zostawia go często dziadkom i pradziadkom -uważam ,że oba zachowania są dobre bo są wyborami mam,którym takie wychowanie najbardzej odpowiada. A ciagłe dogadywanie -„kiedy w końcu dasz mu normalne jedzenie (czytaj sztuczne mleko), moje dzieci to już o 20tej spały”, czy „zostawiaj go z nami niech się od Ciebie odzwyczai….” potrafią wpędzić w nerwice najspokojniejszą matkę! Kochane mamy ufajcie swoim decyzjom i nie pozwalacie rządzić teściowym jak macie wychowywać własne dziecko.

Mnie trochę boli to, że tego typu artykuły w swojej narracji wydają się być poradą dla rodziców jednego dziecka. Ja mam dwie córki- czteroletnią i półroczną. Młodsza nie ssie smoczka ani butelki, zasypia przy piersi i jedynie ja jestem w stanie położyć ją spać- nikt inny. W dodatku w dzień śpi tylko w wózku albo wlasnie przy piersi. Jak mam więc spać i cieszyć się bliskością, skoro moja starsza córka również potrzebuje opieki i uwagi? Wieczorem też chciałaby przytulić się do mamy, ale nie może, bo zazwyczaj zasypia wcześniej niż młodsza siostra, która- a jakże- „wisi” na piersi… Kiedy mówię, że chciałabym już ją odstawić i zacząć karmić butelką, zewsząd spotykam się z krytyką…. Kiedy szukam porady w internecie, trafiam na takie właśnie artykuły- połóż się z dzieckiem, przytulaj, doświadczaj.. Pamiętajcie, drodzy Autorzy, że rodzice dwójki czy więcej dzieci też czasami szukają porad, mimo że już przez to przechodzili-kazde dziecko jest inne. Moja starsza córka ssała pierś, spała ze smoczkiem i dojadała z butelki, młodsza chce tylko pierś. Nie dam rady wychowywać młodszego dziecka kosztem starszego, a tak się właśnie w tej chwili niestety dzieje. Karmienie piersią nie zawsze jest takie cudowne i bezproblemowe, a czas jednej matki nierzadko musi być poświęcony kilkorgu dzieciom.

Mam dokładnie to samo… Starszy syn ma teraz 4 lata , młodszy 3 miesiące. Starszego karmiłam krótko po około dwóch miesiącach przeszłam na butelkę. Młodszego karmie piersią i zamierzam karmić zalecane pół roku. Nie ukrywam że czekam na na te pół roku aż będę mogla karmić butelka i mieć czas na zajmowanie się również starszym dzieckiem zwłaszcza że mąż pracuje wyjazdowo i nie ma go dwa a nawet trzy miesiące. Obecnie jest ze mną w domu ale usypianie małego czasami zajmuje dwie a nawet trzy godziny zanim oderwie się od piersi i pójdzie spać. Czasami jest to godzina 21,22,23 w tym czasie idzie spać mój starszy syn. Nie raz słyszę jak mnie prosi abym mu poczytała bajkę lub z nim powiedziała przy łóżku. Ale niestety nie mogę ponieważ w tym czasie wisi na mnie młodszy. Drzemki w ciągu dnia też nie są fajne ponieważ młodszy usypia przy piersi i jak tylko odkladam go do łóżka śpi 10 minut i się budzi. Powiem tak karmie młodszego ponieważ wiem że to dla niego jest najlepsze i chce mu to dać . Starszy dużo chorował jako dziecko, m słabsza odporność, alergie , astmę . Ale nie mogę się doczekać aż nie będę musiała go karmić piersią…. Nie wierzę w to że nie karmiąc nie mam z dzieckiem tak silnej więzi itp że starszym mamy cudowna relacje chociaż nie karmiłam go długo… Nie mogę się też doczekać aż młodszy będzie spokojnie spał w łóżku na drzemce przynajmniej godzinkę abym miała czas dla starszego dziecka…

Moja córka zasypia tylko przy piersi. Trudno jej tego oduczyć, zasypia i dalej je, uważam że skoro tak robi to znaczy, że tego potrzebuje. Niestety równocześnie kiepsko śpi, często się wybudza, jestem zmęczona. Ile się nasłuchałam i naczytałam, że to ci robię jest złe, że przez to moje dziecko nie śpi, że co ja zrobię jak ona pójdzie do żłobka? Ale ja nie mam serca zabrać jej piersi. Treść artykuł mnie uspokoił, dzięki bo już zaczęłam myśleć, że jednak może to nie jest dobre dla niej…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.