W pierwszym roku dziecko rozwija się bardzo dynamicznie. O ile rozwój fizyczny niemowlęcia jest płynny, o tyle układ nerwowy rozwija się skokowo. W tym okresie pojawia się kilka skoków rozwojowych, podczas których dziecko zaczyna dostrzegać o wiele więcej i uczyć się nowych rzeczy. Z czym wiążą się skoki rozwojowe w pierwszym roku życia i jakich nowych umiejętności możemy się spodziewać?
Autor: Agnieszka Radziszowska
Pisze dla rodziców o dzieciach, dla miłośników zwierząt o psach i kotach, a dla wszystkich o miejscach, które warto zobaczyć i rzeczach, które warto zrobić. Mama montessoriańskiej córki, dziennikarka i teatrolog.
Zabawy sensoryczne dla najmłodszych mają za zadanie dostarczać różnorodnych bodźców do rozwoju zmysłów malucha i poszerzać świat jego doznań. Nie potrzeba do nich skomplikowanych zabawek, można wykorzystać przedmioty codziennego użytku i produkty spożywcze, które znajdą się w każdym domu.
Żyjemy w kulturze konsumpcjonizmu – kupowaniem sprawiamy sobie przyjemność, „leczymy” traumy, wypełniamy braki. „Napędzamy gospodarkę” bez świadomości rzeczywistych kosztów społecznych i ekologicznych, a bardzo często i osobistych. Sztucznie tworzone potrzeby, zwane zresztą ironicznie „potrzebami pierwszego świata”, mają generować popyt na (często absurdalne) produkty i przynosić zysk. Innymi słowy: mamy kupować i ciągle chcieć więcej.
5 filarów samodzielności
Mówi się, że „dzieci wychowujemy nie dla siebie, a dla świata”. I choć czasem trudno pogodzić się z myślą, że ukochane maleństwo nie będzie nas potrzebować, to nieunikniona kolej rzeczy. Uczenie samodzielności (a raczej nieprzeszkadzanie w procesie usamodzielniania!) to uczenie życia.
Czym najbardziej lubią bawić się małe dzieci? Ku zdumieniu wielu debiutujących rodziców magiczną siłę przyciągania (i zatrzymania dziecięcej uwagi na dłużej) mają nie dizajnerskie zabawki, a przedmioty codziennego użytku, ze szczególnym naciskiem na wszystkie ich ruchome elementy.
Dostęp do szkół alternatywnych jest ograniczony – odległością, wysokością opłat lub liczebnością klas – są jednak rozwiązania, które z powodzeniem sprawdziłyby się w klasycznej placówce. Błędów systemu w pełni nie naprawią, ale tam, gdzie o rewolucję niełatwo, efekty przynieść może metoda małych kroków.
Pudło na nudę
„Nudzi mi się!” – to zdanie w domu, w którym są kilkulatki, pada… za często. Maluchy mają niespożytą energię i wielką ciekawość świata, a rodzicom, nawet tym bardzo kreatywnym, czasem brakuje pomysłów, czym je zająć. Tam, gdzie jest „Pudło nie nudno”, nudy nie ma.
Czym zająć kilkulatka, który interesuje się wszystkim dokoła, chłonie wiedzę jak gąbka, śpiewa, rysuje i – jak to z dziećmi bywa – szybko się nudzi? Zaproponować mu zajęcie, które pozwoli doskonalić to, co już potrafi, i zdobywać nowe, dostosowane do wieku i możliwości umiejętności. Edukacyjna seria „Kapitan Nauka” rozwija kompetencje matematyczne, logiczne i językowe u dzieci od 4. roku życia, a wszystko to poprzez wciągającą zabawę.
Drobiazg potrafi poprawić humor, a detal zmienić charakter wnętrza. Czasem potrzeba niewiele, żeby zaszła duża zmiana – poznajcie fantastyczne projekty muamua design.
„Kapitan Nauka” to edukacyjna seria obejmująca zagadki, gry i książeczki wspomagające rozwój dziecka poprzez kreatywną zabawę. Opracowana przez specjalistów (psychologów, pedagogów i terapeutów), dostosowana do wieku i możliwości dzieci pobudza ciekawość i zachęca do poznawania świata. Kapitalne są nie tylko gry i zadania do rozwiązania, kapitalna jest również grafika. Zadanie zilustrowania całej serii powierzono utalentowanym polskim rysownikom, a efekt naprawdę robi wrażenie.
Podróżujecie z dziećmi? A może dalsze wyprawy odkładacie w czasie, czekając, aż maluchy podrosną i będą łatwiejsze do ogarnięcia? O egzotycznych wyprawach przyjemnie jest pomarzyć, ale przecież w powszechnym mniemaniu dzieci nie wywozi się zbyt daleko. Bo niebezpiecznie, bo choroby, bo nie sposób się spakować w jedną walizkę, bo brak rąk do pomocy. W końcu – bo dziecko za małe, żeby cokolwiek zapamiętać, i zamiast oglądania świata lepiej zafundować mu bezpieczny ogród u babci. Hanna Bauta nie narzeka. A ręce ma tylko dwie.
Dla maluszka punktem odniesienia i najważniejszymi osobami są kochający rodzice, a potem… różnie to bywa. Przyjęliśmy uważać, że w życiu każdego dziecka nadchodzi taki czas, gdy centrum świata staje się grupa rówieśników i jakakolwiek próba zmiany tej sytuacji jest z góry skazana na niepowodzenie. Pora podać to twierdzenie w wątpliwość.
Pamiętacie animowany film „W głowie się nie mieści”? Podróż do wnętrza umysłu dorastającej dziewczynki pozwalała zrozumieć, jak bardzo targają nią sprzeczne i trudne do wytłumaczenia postronnym emocje i jak ciężko w gruncie rzeczy jest być nastolatkiem.
Pamiętacie pierwsze słowo waszego maluszka? A może ciągle na nie czekacie? Po upragnionym „mama” czy „baba” posypią się kolejne, a im bardziej świat dziecka się poszerza, tym bardziej poszerza się zakres jego słownictwa. Nowe słowa pomogą poznawać też książki – czytać warto wszystkim dzieciom, nawet tym zupełnie malutkim.
Czy jest odpowiedni czas na pierwsze kroki? Rwący się do chodzenia maluch nie będzie czekał ani na piękną pogodę, ani na dogodną z punktu widzenia rodziców porę. Pewnego dnia staje i idzie. Najzdrowiej, wiadomo, na bosaka. Ale co zrobić, gdy zimno i mokro, a „godzina zero” właśnie nadeszła?
Jesień! Pora na spadające liście, ogniska, pieczone ziemniaki i… gry planszowe. Bo jak najlepiej spędzać wspólnie czas, gdy leje i wieje, jeśli nie w ciepłym domu, przy stole, z planszówką? „Gorący ziemniak” to pełna emocji gra dla całej rodziny. Kto potrafi najszybciej kojarzyć i odpowiadać na pytania pod presją czasu? Ziemniak parzy w ręce, więc na odpowiedź jest zaledwie kilka chwil. Im szybciej ona padnie, tym lepiej, ale uwaga: przerzucany między graczami ziemniak może wrócić. Myśl – kojarz – rzucaj. Czas start!
Klimat miejsca tworzą drobiazgi. Przy wybieraniu akcesoriów do dziecięcego pokoju dla jednych ważna będzie estetyka albo podążanie za zainteresowaniami malucha, inni postawią przede wszystkim na kwestie praktyczne. Poduszki i kosze na zabawki od Mausi godzą te czasami sprzeczne interesy. I to w najlepszym stylu!
Wiecie, gdzie leży Borneo? Ta tropikalna wyspa nie jest popularnym kierunkiem wycieczkowym. Prawdę mówiąc, sama jej nazwa brzmi wystarczająco egzotycznie, żeby kojarzyć się z niebezpiecznymi przeprawami przez dżunglę i mrożącymi krew w żyłach spotkaniami z krokodylem. „Dziennik łowcy przygód” to zapiski z wyprawy na Borneo Szymona, podróżnika, który ma… 10 lat.
Dzieci poznają świat całym sobą. Warto dbać o równomierny rozwój każdego z ich pięciu zmysłów, bo razem odpowiadają za pełny odbiór rzeczywistości. Bodźce zmysłowe pomagają w zapamiętywaniu informacji, a do zapamiętywania najczęściej używamy wzroku i słuchu.
Pija Lindenbaum jest wnikliwą obserwatorką dziecięcych zabaw i dziecięcego sposobu myślenia. Nie boi się podejmowania trudnych tematów, a swoje spostrzeżenia potrafi świetnie przelać na papier. W ten sposób powstają oszczędne w słowach, ale pełne znaczeń opowieści, które wraz z ilustracjami (także autorstwa Lindenbaum) tworzą wymowny dwugłos. O problemach kilkulatków pisze z szacunkiem i zrozumieniem. Nic dziwnego, że dzieci odnajdują w jej książkach swój świat.